Przyznał się do winy
Oskarżonym o zamordowanie Michała Marka jest 24-letni dziś Michał M. (zbieżność inicjałów przypadkowa - przyp. red.). W ręce policji wpadł 9 stycznia zeszłego roku w związku z innym przestępstwem (zaatakował nożem przechodnia). W czasie przesłuchania przyznał się nieoczekiwanie policjantom, że jest mordercą poszukiwanego od kilku miesięcy Michała Marka. Aby to udowodnić, wskazał śledczym miejsce, gdzie ukrył zwłoki swojej ofiary, a także zdradził nazwiska pięciu osób, które mu w tym pomogły.
Cała szóstka zasiadła na ławie oskarżonych. Zabójca i dwóch pomocników przyznało się do zarzucanych im czynów. Michał M. odmówił jednak składania wyjaśnień przed sądem. W tej sytuacji odczytano jego słowa z przesłuchania przed prokuratorem.
To był amok na haju?
Wynika z nich, że do morderstwa doszło 21 listopada 2015 roku w jednym z mieszkań przy Alejach 1000-lecia w Nowym Targu. Odbywała się tam wówczas impreza, na której morderca zażywał amfetaminę i pił alkohol. Po chwili pomiędzy M. a jego przyszłą ofiarą wywiązała się kłótnia o dziewczynę. Mężczyźni zaczęli się popychać i w szamotaninie morderca chwycił za nóż. - Potem stało się najgorsze - zeznał Michał M. - Byłem w narkotykowym amoku - dodał, a adwokat oskarżonego zapewnił, że jego klient żałuje swego czynu i przeprosił rodzinę ofiary, wysyłając do nich list.
Z kolei inni uczestnicy zdarzenia zeznali, że byli zastraszeni przez mordercę, powiedział im, iż jeśli zawiadomią policję i nie pomogą ukryć tego faktu, sami zostaną zabici. Dlatego posłusznie wykonywali jego polecenia.
Prokuratura uwierzyła ostatecznie ich zeznaniom, bo wszyscy są podejrzani nie o pomoc w zabójstwie, ale zaledwie o pomoc w ukrywaniu zwłok i zacieraniu śladów. Grozi im za to do 5 lat więzienia. Z kolei dla mordercy prokuratura domaga się dożywotniego więzienia. Czy taki wyrok otrzyma, zdecyduje sąd na kolejnych rozprawach.
Rodzina: Nie wybaczymy
- Mamy nadzieję, że kara dla zabójcy będzie sprawiedliwa i odstraszająca jego ewentualnych naśladowców - mówi Piotr Marek, tata zamordowanego Michała. - Co do przeprosin od mordercy... Zaraz po jego zatrzymaniu dotarł do nas jakiś list od niego. Taka forma przeprosin jest skandaliczna. My jej nie przyjmujemy. Nie wybaczymy mu nigdy.