https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obiecanki polityków

Maria Mazurek
fot. Joanna Urbaniec
Po powodzi w 1997 r. ówczesny premier Włodzimierz Cimoszewicz rzucił do poszkodowanych: "Trzeba było ubezpieczać domy". Naraził się na falę krytyki. No tak, politycy (i to wszystkich opcji) przyzwyczaili nas do czegoś innego: w obliczu ludzkich tragedii stoją przed telewizyjnymi kamerami i obiecują pomoc.

Nie inaczej zachowała się premier Kopacz w lipcu, po nawałnicach. Zapewniła, że pomoc dla poszkodowanych dotrze "bezzwłocznie" za pośrednictwem wojewodów. Mieszkańcy podkrakowskiej gminy Kocmyrzów-Luborzyca, którym wichura zerwała dachy, tę obietnicę sobie zapamiętali. I zgłosili się do urzędu.

Wojewoda małopolski Jerzy Miller jednak stwierdził, że pomoc się nie należy, bo... straty są za małe. Co gorsze: niedyplomatyczna szczerość czy typowe dla polityków obiecanki bez pokrycia?

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska