Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oburzeni wszystkich krajów łączcie się

Jerzy Surdykowski
Jerzy Surdykowski
Jerzy Surdykowski fot. archiwum
Gdy kapitalizm pokazuje swą bezsilność, a demokracja staje się pozorna, wzbiera kolejna rewolucja, ale tym razem bez jakiejkolwiek ideologii, bez jakiegokolwiek spójnego planu zorganizowania państwa i świata, najwyżej z inną ekipą na czele. Co to przyniesie?

Niedawna wieczorna demonstracja PiS i Solidarności w Warszawie, a także fala pomniejszych demonstracji poparcia dla Telewizji Trwam przelewająca się przez kraj (także Kraków) pokazują, że coś nowego nabrzmiewa w krajobrazie politycznym. Nie da się tych wystąpień zamknąć w zwięzłym tytule, którym opatrzone są powiadomienia do władz miejskich. Uliczne protesty są "przeciw", ale w sensie jak najszerszym. To łączy je z przewalającymi się przez świat burzliwymi demonstracjami "oburzonych": od demolek urządzanych w greckich miastach przez ludzi pozbawionych środków do życia, przez amerykański ruch "okupuj Wall Street!", aż po rozwścieczenie uliczne w Hiszpanii, na Węgrzech czy gdziekolwiek indziej. Nie chodzi o protest wymierzony w rząd, demonstranci są przeciwko wszystkiemu, co było dotychczas.

U nas też nie chodzi prezesowi Kaczyńskiemu i przewodniczącemu Dudzie, aby rząd zrezygnował z reformy emerytalnej albo przyznał koncesję cyfrową księdzu z Torunia, ale by powstał rząd zupełnie inny, który znajdzie pieniądze na wszystko, od wcześniejszych emerytur począwszy, a na szkołach, przedszkolach i darmowych lekach skończywszy. Przy okazji ujawni skrywaną prawdę o katastrofie smoleńskiej. A jakaż to może być prawda, skoro nie ma przesłanek wskazujących na ruski zamach ani też nie widać powodu, dla którego wszeteczni Ruscy mieliby zgładzić prezydenta Kaczyńskiego z małżonką i kilkudziesięcioma prominentami?

Antyrosyjski i antyeuropejski Kaczyński był dla Moskwy wygodniejszy niż bardziej nowocześni Tusk z Komorowskim, bo zawsze można było Brukseli, Berlinowi czy Paryżowi wskazać, że z tak rządzoną Polską (nie wspominając nawet o czasach, kiedy Jarosław był premierem) trudno się dogadać, więc lepiej, by Kreml porozumiewał się z Zachodem ponad głowami Polaków. Potem mamy takie skutki jak bałtycki rurociąg gazowy. Prawda o Smoleńsku, która może jeszcze wyjść na jaw, to prawda o zaniedbaniach, brawurze i technicznej głupocie po obu stronach, przy czym rosyjska zapewne jeszcze skrzętniej ją ukrywa, tak jak przypadkowo ujawnione rozkradanie szczątków rozbitego samolotu przez złomiarzy. Prawda coraz bardziej zawstydzająca tak dla Kremla, jak obu pałaców w Warszawie.

Idą więc czasy trudne, bo coraz bardziej widać dojmującą niezbędność wielkich reform, ale nawet ich nie zaczęto, kiedy już rząd potyka się o własne nogi, a opozycja rozhuśtuje uliczne nastroje, wykorzystując lęk zwykłych ludzi przed niepewnym jutrem. Nie udało się przywrócić Pana Prezesa do władzy w wyborach, może uda się w "kryterium ulicznym"? Przecież w ten sposób wyniesiono nowe rządy w Grecji i Włoszech, ulica oburzona na rządzących dwie kadencje socjaldemokratów miała decydujący wpływ na wynik wyborczy na Węgrzech. Może nie ulica, ale rozhuśtane nastroje społeczne przyniosły wyborczą zmianę na Słowacji, chociaż nikomu z poprzednich sfer rządowych korupcji nie udowodniono, pojawiły się tylko poważne podejrzenia.

Jednak jeszcze coś innego, znacznie ważniejszego - prócz chęci obalenia rządu - łączy nasze wydarzenia z ogólnoświatowym przypływem oburzenia. Cała nowoczesna historia ludzkości to nic innego jak przypływy i odpływy kolejnych ideologii, wedle których urządzano państwo i organizowano życie narodów. Sztywne społeczeństwo feudalne zostało rozsadzone i zmienione w republikę przez buntujące się niższe warstwy społeczne domagające się wolności i demokracji dla siebie. Ta z kolei padła pod ciosami rewolucji z jednej strony bolszewickiej, stawiającej ponad wszystkim proletariat i jego biurokratyczną awangardę w postaci partii, a z drugiej strony faszystowskiej stawiającej na naród i na taką samą - zwykle wojskową - warstwę rządzącą.

To po jakimś czasie znowu się rozleciało, powrócił demokratyczny kapitalizm, wydawałoby się, raz na zawsze, nawet dwadzieścia lat temu dywagowano poważnie o "końcu historii". Teraz, gdy kapitalizm pokazuje swą bezsilność, a demokracja staje się pozorna, wzbiera kolejna rewolucja, ale tym razem bez jakiejkolwiek ideologii, bez jakiegokolwiek spójnego planu zorganizowania państwa i świata, najwyżej z inną ekipą na czele, innymi propagandystami, ewentualnie z towarzyszeniem jakiejś demolki. Co to przyniesie? - nie wiem. Ale przeczuć nie mam dobrych.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska