Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od pięciu lat czeka na sprawiedliwość

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Pan Tadeusz nie zamierza odpuścić. Póki co czeka na informacje, jak prokuratura zamierza ukarać napastników, którzy go napadli
Pan Tadeusz nie zamierza odpuścić. Póki co czeka na informacje, jak prokuratura zamierza ukarać napastników, którzy go napadli Bartosz Dybała
Pan Tadeusz został napadnięty siekierą na stacji benzynowej. Do dziś jest pod stałą opieką lekarzy. Prokuratura ustaliła sprawców, ale sąd odrzucił jej wnioski. Prowadzone jest nowe postępowanie.

Tamten dzień Tadeusz Skrzatek ze Słopnic zapamięta do końca życia. 18 marca 2011 r. wracał do domu. Po drodze zatrzymał się na stacji benzynowej przy ul. Tarnowskiej w Limanowej. Chciał kupić gumy do żucia i piwo. Tam został zaatakowany siekierą. Otrzymał cios obuchem w głowę.

- Przyjechała ochrona, karetka pogotowia i policja. Zadzwoniłem do żony i powiedziałem, że mnie napadli. Że zabiorą mnie do szpitala, pobędę tam chwilę i przyjadę do domu - wspomina. Wydarzenia sprzed kilku lat zniszczyły mężczyźnie życie, pozbawiając pracy i zdrowia.

Nieustaleni sprawcy

Prokuratura Rejonowa w Limanowej oskarżyła o napaść Tomasza O. i Marcina C. Według śledczych pierwszy z mężczyzn przytrzymał pokrzywdzonego, a drugi uderzył. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Marcin C. usłyszał nieprawomocny wyrok: 5 lat więzienia i zapłaty 38 tys. zł panu Tadeuszowi (Tomasz O. został uniewinniony). Sąd Apelacyjny w Krakowie obniżył jednak karę do czterech lat i nie zgodził się na finansową rekompensatę. Ostatecznie stwierdzono, że Marcin C. miał przekazać ukrytą pod ubraniem siekierę dwóm mężczyznom, których tożsamości do dziś nie udało się ustalić.

- Nie pozwolę na to, żeby ta sprawa tak się skończyła. Trzeba ustalić osobę, która mnie uderzyła - piekli się pan Tadeusz. Nadal twierdzi, że to Marcin C. jest sprawcą. - Zgłosiłem się już do rzecznika praw obywatelskich, ale jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi. Napisałem również do ministra sprawiedliwości. Jeśli trzeba będzie, wyślę kolejne pisma - podkreśla mężczyzna.

Przed tym zdarzeniem pan Tadeusz był zawodowym kierowcą tira. Od tamtej pory nie mógł jednak wrócić do zawodu, i jak twierdzi, już nie wróci, gdyż nie pozwala na to jego stan zdrowia. Mężczyzna korzysta m.in. z usług neurologa. Otrzymuje rentę. Przy zmianie pogody boli go głowa. Stał się nerwowy.

- Po napadzie trzy razy miałem otwieraną głowę - przyznaje.

Jak się jednak okazuje, dla pana Tadeusza pojawiło się światełko w tunelu, gdyż obecnie prowadzone jest postępowanie w celu ustalenia sprawców napadu, które Prokuratura Rejonowa w Limanowej zleciła policji. W ostatnich dniach funkcjonariusze przekazali dokumenty prokuratorowi, który aktualnie się z nimi zapoznaje. Jak udało nam się ustalić, Marcin C. był już wcześniej karany. Z naszych informacji wynika, że obecnie przebywa w więzieniu. Skazanego bronił adwokat Maciej Burda, znany z procesu Brunona Kwietnia, nazywanego bomberem z Krakowa (był jego obrońcą). Kiedy poprzednim razem pisaliśmy o tej sprawie, Burda zapowiadał, że rozważą z oskarżonym złożenie kasacji. Ostatnio została wniesiona.

- Jest to jednak nadzwyczajny środek zaskarżenia i bardzo trudno o zmianę wyroku Sądu Apelacyjnego. Na razie Sąd Najwyższy nie wyznaczył terminu rozprawy, zaś prokurator zajął pisemne stanowisko, w którym sprzeciwił się uwzględnieniu kasacji - twierdzi Burda.

W końcu poniosą karę?

Jak przyznaje Wojciech Dziuban, rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Apelacyjnego w Krakowie, uprawomocnienie się wyroku w odniesieniu do osoby Marcina C., nie oznacza, że w razie ujawnienia sprawców, nie poniesie odpowiedzialności karnej.

- Jest to wyłącznie prerogatywa prokuratury i tylko ona może odpowiedzieć na pytanie, czy podejmowane są kroki zmierzające do ich wykrycia, czy też postępowanie przygotowawcze wobec nich zostało umorzone - dodaje Dziuban.

Rzecznik twierdzi, że tego typu sytuacje w procesie karnym nie są wyjątkowe. - Często zdarza się, że z różnych powodów nie jest możliwe wspólne rozpoznanie sprawy w stosunku do sprawców działających wspólnie i w porozumieniu. Nierzadko też współsprawcy nigdy nie zostają ustaleni - kwituje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska