FLESZ - Koronawirus: prywatne testy możliwe, ale drogie

Deklaracja ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego budzi nadzieję dla sądeckich uzdrowisk. Te działalność zawiesiły 14 marca, kiedy to w Polsce został ogłoszony stan zagrożenia epidemicznego. Wciąż jednak przedsiębiorcy i samorządowcy gmin uzdrowiskowych nie wiedzą, na jakich zasadach będą mogli od połowy czerwca przyjmować kuracjuszy. Wiadome jest, że każdy z kuracjuszy przed przybyciem do sanatorium zostanie poddany testowi na obecność koronawirusa.
- Czekaliśmy na tę decyzję, ale jesteśmy pełni obaw - przyznaje Wiesław Pióro, prezes Uzdrowiska Krynica-Żegiestów. - Jest wiele znaków zapytania. Tak naprawdę nie wiemy, czy opłacalne będzie wznowienie działalności sanatoryjnej przy dużych obostrzeniach.
Pióro zaznacza, że nie obawia się częstszych niż dotychczas dezynfekcji. Choć konieczność dokładnej dezynfekcji pokoju wraz z jego ozonowaniem spowoduje wyłączenie go z użytku na dobę. Problemem też nie jest wyposażenie personelu w odpowiednie środki ochronne, jak przyłbice, czy rękawiczki jednorazowe. Te działania zostały już podjęte, bo Uzdrowisko Krynica-Żegiestów rozpoczęła już działalność komercyjną. Turyści mogą korzystać z noclegów komercyjnie w Nowych Łazienkach Mineralnych.
Krynica-Zdrój. Nowe Łazienki Mineralne już po remoncie. Jest...
- Problem pojawi się w momencie, kiedy będziemy musieli kwaterować kuracjuszy po jednej osobie w pokoju, gdzie normalnie użytkowały go dwie a nawet trzy osoby – wyjaśnia prezes uzdrowiska. - W takiej sytuacji po miesiącu groziłoby nam bankructwo.
Nie wiadomo też jakie zabiegi lecznicze i rehabilitacyjne będą realizowane w sanatoriach. W wielu miejscach są oferowane m.in. grupowe kąpiele w wodach mineralnych. Otwarte pozostaje także pytanie o funkcjonowanie stołówek.
- Istotna jest też kwestia testowania personelu pod kątem koronawirusa. Skoro do nas mają trafiać kuracjusze już przebadania, to także powinniśmy dostać środki na badanie naszych pracowników – wskazuje Pióro. - Musimy też walczyć o pokrycie dodatkowych kosztów, które wiązać się będą z działalnością sanatoriów w dobie koronawirusa.
Wniosek do Narodowego Funduszu Zdrowia w tej sprawie wystosowało już Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych RP, którego prezesem jest burmistrz Muszyny Jan Golba.
- Prawdopodobnie jeden pokój będą mogły zajmować jedynie dwie osoby. Tym samym zmniejszy się liczba kuracjuszy leczących się w jednym czasie. Podniesie standard standard świadczonych usług - wskazuje Golba. - Dlatego naszym zdaniem NFZ powinien podnieść stawkę wypłacaną za leczenie kuracjusza.
Burmistrz Muszyny ma nadzieję, że wznowienie działalności uzdrowiskowej pozwoli choć trochę odbić straty poniesione przez sanatoria i zakłady lecznicze komercyjne i te, które miały podpisane umowy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. One w przeciwieństwie do przedsiębiorstw mających kontrakt z NFZ, nie otrzymały żadnej rekompensaty za postój.
- Epidemia: Raport minuta po minucie. 23 242 nowe zakażenia. Zmarły 403 osoby
- Nowy Sącz na czarno-białych archiwalnych zdjęciach
- To znani sądeczanie z pierwszych stron gazet. Oni na co dzień goszczą w mediach
- Kiła, gruźlica, ospa… Na co chorowali mieszkańcy w 2019 roku
- Oto sądeczanie na fotografiach z dzieciństwa. Poznalibyście ich? [ZDJĘCIA]
- Zamawiaj do domu. Oto lista restauracji, które dowożą jedzenie w Nowym Sączu