MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra. Ja jako dydaktyk

Jerzy Stuhr
Marcin Makówka
Co słychać? Jak sprawdza się w Teatrze Polonia "Ich czworo" Zapolskiej? To już trzy tygodnie od premiery. Do nas docierają strzępy ocen i informacji, choć w takim przypadku trudno nie zauważyć, że "Warszawa" jest jednak zbyt daleko od "Krakowa", żeby wiedzieć. A więc, jak to wygląda naprawdę?

Wygląda świetnie. Publiczność reaguje gorąco, niektórzy nie mogą uwierzyć, że ten nieskończenie aktualny problem został opisany 107 lat temu, kiedy Zapolska stworzyła swój dramat. Bilety wykupione do końca czerwca - a niedługo zaczniemy jeździć z tym przedstawieniem. Już mamy całą "mapę teatralną" zapełnioną, nawet do Ameryki jedziemy. Do Krakowa przyjedziemy 9 czerwca. Czego więcej oczekiwać?

A jednak "coś więcej" jest także. Jak zwykle przy okazji kolejnego filmu czy inscenizacji teatralnej, tu także jestem posądzany o dydaktyzm. Przez krytyków, nie przez widzów. Zdaję sobie sprawę, że trudna, bo zbyt cienka jest granica między "przesłaniem" a "dydaktyką". Ale staram się, by przesłanie było, bo nie wstydzę się powiedzieć, co myślę. A jak powiem mocniej, to się to natychmiast kojarzy z dydaktyką. Może rzeczywiście te granice są płynne?

Czy nie dzieje się tak dlatego, że żyjemy w świecie, w którym, w dziedzinie ocen "wszystko" się zatarło? W dobrym tonie jest zmierzać raczej w stronę cynizmu, wykpienia, niż pokazania po sobie, że coś mogło człowieka wzruszyć, przejąć.Pilnuję się, aby jasno pokazać, jak myślę. I nie można np. stawiać zarzutu, że nie ma sensu robić sztuki, bo wszyscy wiedzą, iż np. przy rozwodach dzieci są ofiarami i one najbardziej cierpią.

No, dobrze, ale jeśli wszyscy o tym wiedzą, a przecież nie chcą cierpienia dzieci, to może nie powinni się rozwodzić? A rozwodzą się, czyli przedkładają swoje dobro nad cierpienie dzieci. Może dlatego, że wszyscy o tym wiedzą - to trzeba to pokazać?
Pamiętam, jak Andrzej Wajda mawiał, że o AK w latach pięćdziesiątych wszyscy wszystko wiedzieli, tylko ktoś to pierwszy musiał pokazać. Ja to zdanie sobie zapamiętałem, jak credo na całe życie. Tak, wiedzą, ale trzeba pokazać...

Wspomnijmy "Wodzireja". Przecież o korupcji wszyscy wiedzieli, o niemoralnym karierowiczostwie także. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych wszyscy wiedzieli, że ekipa Gierka upaprała się w takie rzeczy - tylko ktoś to musiał pierwszy to pokazać.
Idę za tą myślą. I jak na końcu wychodzę przed widownię i mówię "jaka tragedia? Żadna tragedia się nie stała. W błoto poszło dwoje, trzecie nie uniknie strat, a to czwarte"… i pokazuję na scenę, gdzie w głębi siedzi dziewczynka przy stole, całkiem sama. I widzę, jak w ludziach zamiera uśmiech. Ten efekt chciałem osiągnąć. Dydaktyka? Jeśli tak, to niech będzie! Zbyt poważny temat poruszam, by się po nim ślizgać.

Oczywiście, przy ocenie sztuki zawsze jest opozycja: nowatorstwo i oryginalność, czy temat? Jestem za tym drugim: pokazać jak patrzę na świat. A nowatorstwo? Wszyscy wszystko wiedzą np. o miłości. To dlaczego jest ona najpopularniejszym tematem sztuki? Czy powinna zniknąć? Cienka jest ta granica między przesłaniem i dydaktyką! Ja zawsze chcę pokazać przesłanie: jak w "Tygodniu z życia mężczyzny", kiedy w finale dziennikarka pyta mocno już skompromitowanego bohatera: To po co pan śpiewa? "Bo wtedy choć przez chwilę czuję się lepszy" - odpowiada. To był jedyny moment optymizmu w całym filmie. I jedyne przesłanie. Już się tego pewnie nie wyzbędę. A rozróżnienie jest proste: przesłanie - to znaczy chciałbym, żeby tak było. A dydaktyka: ma tak być. Tylko tyle.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska