https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okiem Jerzego Stuhra. Sport z wariantami

Jerzy Stuhr
Tak się nam skurczyła ostatnimi czasy publicystyka, a może i… wyobraźnia, że bez polityki żadna rozmowa nie jest możliwa. A może jednak spróbować? Zwłaszcza teraz, gdy świat powinien oddychać sportem?

Sport bywa dobry na wszystko. Odwraca uwagę, łagodzi obyczaje, stwarza, przynajmniej teoretycznie, poczucie tzw. czystej walki. Olimpiada w Rio niedawno się zaczęła, więc jeszcze nie wiem, czego się spodziewać. Ale miałem sporo obserwacji w czasie wakacji we Włoszech, czyli wtedy, gdy odbywały się piłkarskie mistrzostwa Europy.

Widziałem, jak Włosi przeżywali traumę, gdy odpadli po meczu z Niemcami. A oni przeżywają porażki gwałtownie i głośno, zwłaszcza że są bardzo w piłkę zaangażowani. Przecież to wciąż na świecie najpopularniejszy sport, u nich też. Ale ja, patrząc z zewnątrz, czułem, jak z dnia na dzień obniża się moje własne zainteresowanie tymi wydarzeniami. Bo miałem taką śmieszną konstatację: zobaczyłem, że niezależnie od tego, jak się rzecz nazwie, czy to Liga Europy, czy Liga Mistrzów, czy narodowe, czy światowe są to drużyny, to w gruncie rzeczy to ci sami piłkarze.

To jest jakaś setka, może niewiele więcej niż setka ludzi, których spotykamy w różnych konfiguracjach. Wspaniale wykształceni piłkarsko, raz występują w koszulce narodowej, raz w ligowej, wszyscy się znakomicie znają, wiedzą o sobie, o swoim stylu, o swoich sposobach reakcji absolutnie wszystko i trenerzy też wiedzą o nich wszystko. I to zanim zacznie się mecz. Dlatego te mistrzostwa wyglądają tak, że nikt nikomu nie może strzelić bramki. Dlatego jest tyle remisów, dlatego tak wiele razy wszystko rozstrzygało się w rzutach karnych. I dopiero tam budziły się emocje. Absurd.

Dlatego ożywieniem była nagła kariera drużyn takich jak Islandia czy Walia, bo te drużyny były świeże, a więc nieprzewidywalne. Bo o nich mało się wiedziało.

A w zwyczajnych meczach to padały wyniki 0:0, 0:1, 1:1. Tym bardziej to absurd, że do tego idą ogromne pieniądze, następuje tworzenie coraz nowszych bytów: liga mistrzów, liga Europy, eliminacje do tego lub owego i ciągły ruch, i miliardy się ustawicznie nagania, wszystko się kręci. A samo widowisko traci, robi się nudne, bo wszyscy są rozpracowani, mają przygotowane różne warianty, nie ma zaskoczenia.

Tylko czasem jakiś młody zawodnik, nieznany, jak nasz Kapustka może w tym namieszać. Ale do czasu! Już go kupili Anglicy, rozpoznają go, rozpracują i już po kilku meczach wszyscy inni też będą o nim wszystko wiedzieć. Wszyscy - o wszystkich. Dopiero w światowych rozgrywkach, gdy dochodzą południowoamerykańskie drużyny złożone nie tylko z gwiazd, które grają w Europie, ale i z mniej znanych zawodników, nagle uruchamiają się nowe emocje, nowe oczekiwania. Teraz więc na olimpiadzie coś z tego świeżego oddechu można będzie i w piłce nożnej zobaczyć.

Dla nas, Polaków, wydarzyła się w czasie Euro ważna rzecz: odnaleźliśmy piłkę nożną. Całe pokolenie naszych dzieci dorastało w wielkiej, piłkarskiej klęsce. Mój Maciek tak zazdrościł nam, Jasiowi Nowickiemu i mnie, że potrafiliśmy każdy mecz z mistrzostw świata w Niemczech, czyli z czasu naszych sukcesów, bramka po bramce odtworzyć, przeżywać każdy sukces. A gdy te dzieci doszły do zainteresowania piłką, to słyszały tylko o kolejnej klęsce. Ale, na szczęście, mogą teraz się zachwycać. To ważne, że nasza piłka zaczyna znów przeżywać sukcesy, a oni mogą być dumni.

Polacy są niebezpieczni, gdy są postawieni wobec sukcesu, bo zbyt łatwo ulegają przerostowi ambicji narodowych. Odpadliśmy w „stosownym momencie”, czyli w jednej ósmej: zobaczyliśmy, że mamy świetną drużynę, jesteśmy na wysokim poziomie, a uchroniliśmy się od tego przerostu dumy, że teraz to nam już nikt nie podskoczy! Dostaliśmy satysfakcję i nadzieję, że możemy iść dalej. To dodatkowa wartość, którą daje sport w wielkich wydarzeniach! Więc i teraz patrzmy na olimpiadę z szeroko rozwartymi oczami. Bo sport jest poręczną metaforą ambicji, sukcesu, szczęścia i świadomości. A to się zawsze przydaje.
wysłuchałA: maria malatyńska

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MIK
narzekanie to forma samoobrony przed depresją.a pan stuhr ma powody.lepsze to niż straszenie brakiem demokracji
J
J.S
Spadaj gnojku.
a
ale
Obecny sport to dziedzina dla mutantów. Wystarczy popatrzeć na biegaczy afrykańskich, miotaczy czy choćby skoczków narciarskich. Jak wygląda dziś Małysz w porównaniu z okresem, gdy uprawiał skoki.
J
Jarun
Jako profesor (pedagog) udostępniasz bezpłatnie w internecie tylko jedno zdanie. Nawet własną chorobę zamieniłeś na pieniądze. Zysk, forsa, udław się parchu.
e
ech
co tygodniowa porcja narzekania
aż rzygać się chce

Wybrane dla Ciebie

Zakopane wymieni oświetlenie uliczne. Przy okazji zostanie sprawdzony stan latarni

Zakopane wymieni oświetlenie uliczne. Przy okazji zostanie sprawdzony stan latarni

XIII Murapol Cup. Do Krakowa przyjadą Liverpool, RB Lipsk i Dynamo Kijów

NASZ PATRONAT
XIII Murapol Cup. Do Krakowa przyjadą Liverpool, RB Lipsk i Dynamo Kijów

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska