O sprawie pisaliśmy już w "Gazecie Krakowskiej". W sumie ma być wykonanych około 95 odwiertów o głębokości około 200 cm. W tych miejscach zostaną zamontowane specjalne rury, przez które ma być nawadniana zieleń. Mieszkańców dziwi, że dopiero teraz ktoś o tym pomyślał.
- Podejmowana przez Urząd Miasta troska o środowisko naturalne, w tym przypadku o drzewostan w obrębie rynku, budzi moje uznanie. Jednakże niepokoi mnie, że prace te wykonywane są w miejscach, gdzie została już ułożona nowa nawierzchnia płyty rynku - pisał radny Łukasz Kmita w interpelacji do burmistrza Dariusza Rzepki.
Urzędnicy uspokajali nas wtedy, że odwierty są prowadzone w miejscach, które zostały zgłoszone do poprawek. Więc i tak kostka byłaby tam poprawiana. Jak się jednak okazuje, jest tak tylko w przypadku pierzei południowej, gdzie wykonawca rzeczywiście połączył montaż systemu z konieczną rozbiórką nawierzchni. W innych miejscach kostka jest zrywana wyłącznie po to, by zainstalować system nawadniający.
Jak wyjaśniają urzędnicy, wcześniej taki system nie został zamontowany, ponieważ nie uwzględniono go w projekcie. Burmistrz nie chce jednak przesądzać, kto zawinił.
- Taką decyzję podjęto już po ułożeniu kostki ze względu na pogarszającą się kondycję drzew i obniżenie ilości opadów w stosunku do ubiegłych lat - wyjaśnia burmistrz Dariusz Rzepka.
Jednocześnie uspokaja, że demontowana w tym celu nawierzchnia to nieduża powierzchnia - ok. 30 na 30 cm, czyli dwie, cztery płytki.
- Trzeba też podkreślić, że ulice, w których montowany jest system, nie zostały jeszcze odebrane, a prace zlecono wykonawcy rewitalizacji rynku. On ma bowiem najlepszą wiedzę na temat przebiegu sieci i przyłączy. Poza tym mamy gwarancję na wykonane przez niego prace - podkreśla burmistrz Rzepka.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!