Czytaj także: Woda ze zbiornika dobczyckiego zagraża gminie Bochnia
- Gdy jadę autem z Gdowa do Dobczyc z niepokojem patrzę, kiedy lawina błota znów zsunie się na drogę - mówi Maria Tokarska, mieszkanka gminy Gdów. - Wprawdzie ze stoku usunięto drzewa i największe kamienie, ale żadnego innego zabezpieczenia nie widać. A ostatnie ulewy nadwerężyły zbocze - denerwuje się kobieta.
Zbigniew Wojas, wójt Gdowa, przyznaje, że sprawa drogi jest w urzędzie znana. Po ubiegłorocznej powodzi droga była długo zamknięta. Jej naprawa kosztowała ok. 600 tys. zł. W ramach tej kwoty stabilizowano też zbocze. - Wiemy jednak, że nadal może ono być groźne - zaznacza wójt Wojas.
Podczas remontu zbocze zostało odwodnione, ustawiono też bariery, które miałyby zatrzymać kamienie spadające na drogę. Według mieszkańców taka ochrona nie wystarczy.
- W miejscowościach, w których są czynne osuwiska, stoki nad drogami zabezpiecza się specjalnymi siatkami, uniemożliwiającymi spadanie kamieni. Tutaj takiej siatki nie zainstalowano - dziwi się Tokarska.
Osuwisko w Winiarach nadal jest czynne. Widać to choćby po stanie naprawionej drogi. Nawierzchnia w jednym miejscu znów się wybrzuszyła. - Interweniujemy w wojewódzkim zarządzie dróg - deklaruje wójt. - Zapewniono nas, że trakt jest monitorowany.
Zdaniem gminnych urzędników, nie ma innego sposobu na zapewnienie bezpieczeństwa, jak odsunięcie drogi od osuwającego się zbocza. - To może jednak kosztować co najmniej kilka milionów złotych, a takich pieniędzy na razie nikt nie ma - zaznacza Wojas. W Zarządzie Dróg Wojewódzkich dowiedzieliśmy się, że droga w Winiarach jest monitorowana co najmniej dwa razy w tygodniu.
- Obecnie nie stwierdzamy zagrożenia dla ruchu drogowego - mówi Roman Leśniak, rzecznik prasowy ZDW. - Tam, gdzie na jezdni pojawił się garb, zostanie ustawiony znak ostrzegający o niebezpieczeństwie. W połowie przyszłego tygodnia planowany jest przegląd międzygwarancyjny.
Wspólnie z wykonawcą ocenimy sytuację. Być może zapadną decyzje o dodatkowych pracach.
Według rzecznika, odsunięcie drogi od osuwającego się zbocza na razie, niestety, nie wchodzi w grę. - To skomplikowane przedsięwzięcie, wymagające między innymi wykupu gruntów - mówi Leśniak.
Nie wiadomo też, czy zasadne byłoby montowanie siatki. Władze gminy zapewniają, że jeśli osuwisko stworzy realne zagrożenie, droga natychmiast zostanie zamknięta dla kierowców.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!