Grażyna Grosser, żona prezydenta elekta, unika dziennikarzy. Radni też nie potrafią z niej wydobyć, w jakim stanie jest jej mąż.
Jacek Grosser. Wygrał wybory, przegrał zdrowie
- Mieliśmy się w tej sprawie spotkać z panią Grażyną. Powiedziała, że będzie do tego gotowa w przyszłym tygodniu, bo teraz jest chora - wyjaśnia Piotr Hertig, przewodniczący Rady Miasta Oświęcimia.
Od czasu kiedy prezydent elekt trafił do Kliniki Neurologii Collegium Medicum w Krakowie, czyli od 4 stycznia, panuje prawdziwa blokada informacji.
- Jacek Grosser jest przez nas traktowany nie jak prezydent, lecz jak pacjent. Nie możemy podawać informacji o tym, jaki jest jego stan - ucina Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Stefan Płażek z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego nie rozumie tego, co się dzieje wokół Jacka Grossera. Tłumaczy, że ustawa z 2002 roku o dostępie do informacji publicznej mówi o tym, iż wszystko, co dotyczy sfery publicznej, jest informacją publiczną, o którą każdy obywatel może wystąpić.
- W tym przypadku ustawa o ochronie danych osobowych nie ma zastosowania - podkreśla dr Płażek.
Radni zastanawiają się, jak długo Janusz Marszałek może pełnić obowiązki prezydenta i kiedy Jacek Grosser będzie na tyle sprawny, że zdoła przejąć władzę w mieście. - Ustawa o wyborze wójta, burmistrza i prezydenta mówi, iż mandat może wygasnąć po orzeczeniu ZUS o niezdolności do pracy - mówi Piotr Hertig. Jak wyjaśnia dr Stefan Płażek, orzeczenie o trwałej niezdolności do pracy w trybie określonym ustawą o systemie ubezpieczeniowym stosuje się tylko do pracowników przyjmowanych na umowę o pracę.
- W tym przypadku mamy do czynienia z aktem wyboru, nie zaś z powszechnie rozumianą umową o pracę - mówi dr Płażek. Oznacza to, że Janusz Marszałek, który przegrał wybory, długo jeszcze może być prezydentem Oświęcimia. - Skoro miasto ma prezydenta, który zastępuje chorego Jacka Grossera , i działa rada miasta, to premier nie ma podstaw, by powołać komisarza. Jedyne wyjście z tej sytuacji to referendum, w którym mieszkańcy zdecydowaliby, co dalej robić - dodaje.
Taką inicjatywę może zgłosić rada miasta. Z wnioskiem mogą wystąpić też mieszkańcy. Musieliby zdobyć podpisy 10 proc. uprawnionych do głosowania, czyli ponad 3300 osób.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!