- Patrząc na sytuację w tabeli, można odnieść wrażenie, że wszystkich pretendentów do awansu, także nas, paraliżuje chyba presja wyniku _– uważa Jakub Korba, grający trener Unii. - _Owszem, mamy w składzie kilku doświadczonych piłkarzy, ale są też młodzi zawodnicy, którzy po raz pierwszy walczą o najwyższą stawkę. W przeciwieństwie do innych drużyn na tym szczeblu, walczymy chyba najmniejszym budżetem. Zawsze powtarzam, że czasem brakuje nam na boisku tzw. wartości dodanej, która zrobiłaby różnicę. Nie zmienia to jednak faktu, że ciągle walczymy o najwyższe cele. W przeszłości musieliśmy bronić pozycji lidera, by oddać go na finiszu. Może zatem lepiej nam wyjdzie rola atakującego szczyt.
W Unii cierpią przede wszystkim na brak rasowego snajpera. Sprowadzony zimą z Jawiszowic Kawczak dotąd nie zdobył gola. Boba trafił tylko raz, a Całus zdobył gola z rezerwą Soły i pięć z najsłabszymi Brzeszczami. - W każdym meczu musimy wypracować kilka pozycji naszym napastnikom – _zwraca uwagę Korba. - Nie mamy kogoś takiego, jak choćby Adam Żmuda w Łękach, który potrafi sobie sam wypracować pozycję strzelecką i ją zakończyć.
Jeśli Unia wygra najbliższy mecz w Łękach, to jej dorobek punktowy będzie identyczny do analogicznego okresu w rundzie jesiennej. - _W pierwszej rundzie mieliśmy trochę więcej szczęścia, a na dobrą sprawę gra zaskoczyła nam po wyjazdowej wygranej na Sosnowiance 5:1 – przypomina trener Korba. - Wierzę, że właśnie konfrontacja z nowym liderem, na naszym boisku, tydzień po wizycie w Łękach, znowu będzie dla nas punktem zwrotnym. W ogóle jesteśmy przed ważnymi dla nas meczami. Po Sosnowiance czeka nas wyprawa do Białki, która wiosną jest rewelacją rozgrywek. Myślę, że walka o awans będzie się toczyć do ostatniej kolejki. Przykładem jest Nadwiślanin Gromiec, który po jesieni był wiceliderem, a ostatnio doznał czterech kolejnych porażek, ale wciąż jest w grze o mistrzostwo. Spadł na 8. miejsce, ale traci do nas tylko sześc punktów. To raptem dwa mecze różnicy.
Oświęcimianie mają swoje problemy. - Chodzi głównie o młodzieżowców _– wyjawia trener Unii. - _Z kraju wyjechał Dwornik. Z kolei Mrowiec złapał kontuzję, która wyłączy go z gry do końca rundy. Jak z juniorów wprowadzałem Wandasa i zapowiadał się ciekawie, to on także ma kłopoty kadrowe. Drużyna juniorów po spadku z ligi wojewódzkiej poszła w rozsypkę i powiedzmy sobie szczerze, że obecnie jest z tzw. łapanki. Dobrze, że trzech zawodników z tej grupy przynajmniej z nami trenuje. Być może wkrótce będą musieli się pojawić na boisku. Młodzieżowcy muszą grać tam, gdzie mieliśmy mieliśmy swoje atuty.