Dla obu zespołów stawką przed play-off będzie zajęcie 5. miejsca, więc zarówno dla sanoczan jaki i oświęcimian ważne są bezpośrednie konfrontacje.
Goście dobrze zaczęli premierową odsłonę, bo niepilnowany przed bramką Wojtarowicz posłał krążek do siatki. Na 91 s przed pierwszą przerwą ten sam zawodnik zmienił lot krążka uderzonego z linii niebieskiej przez Gębczyka i oświęcimianie w komfortowej sytuacji schodzili do szatni.
Przerwa nieco się przeciągnęła, bo awarii uległa maszyna do odświeżania tafli. Miejscowi zawodnicy musieli zepchnąć ją z tafli, żeby wjechała nowa. Chyba się przy tym rozgrzali, bo po pauzie zaczęli strzelać gole.
Najpierw Sproule przymierzył idealnie pod poprzeczkę. Kolejne dwa trafienia dla sanoczan dzieliło tylko 84 s. Oba padły w liczebnej przewadze, bo Piotrowicz otrzymał podwójną karę mniejszą za zranienie Śliwińskiego.
Na 66 s przed końcem Wojtarowicz w zamieszaniu wepchnął krążek do bramki, gdy goście grali już bez bramkarza, doprowadzając do dogrywki, która nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia.
W karnych trafili Daneczek i Vosatko, a w Sanoku swoje szanse zmarnowali Azari i Danton.
Ciarko STS Bank Sanok – Unia Oświęcim 3:4 po karnych (0:2, 3:0, 0:1, dog. 0:0), rzuty karne 0:2.
0:1 Wojtarowicz (Bezuszka, Daneczek) 3, 0:2 Wojtarowicz (Gębczyk, S. Kowalówka) 19, 1:2 Sproule (Roberts, Danton) 27, 2:2 Ćwikła (Strzyżowski, Touminen) 32, 3:2 Strzyżowski (Ćwikła, Kostecki) 34, 3:3 Wojtarowicz 59, 3:4 Vosatko 65, decydujący karny.
Sędziował: Paweł Meszyński (Warszawa). Kary: 8-10 minut. Widzów: 1200.
Unia: Fikrt - Vosatko, Bezuszka; S. Kowalówka, Daneczek, Wojtarowicz – Gabryś, Modrzejewski; Szewczyk, Haas, Piotrowicz – Popela, Gębczyk, Budzowski, Wanat, Malicki.