Przełom czerwca i lipca jest dla oświęcimian trudnym okresem. Wszystko w związku z przeciągającą się rywalizacją w rozgrywkach o Puchar Polski, czyli głównie zamieszaniem na szczeblu zachodniej Małopolski, a potem występach na szczeblu wojewódzkim. Zakończyły się one dopiero 24 czerwca, a ostatnia kolejka ligowa rozegrana została 7 czerwca. - Część zawodników, która cały czas była dostępna w pucharowej rywalizacji, wyjechała na wakacje, z których wróci nieco później. Z kolei ci, którzy w pucharach mieli trochę wolnego, teraz dojadą na mecz przeciwko Niemcom – tłumaczy Krzysztof Pękala, dyrektor sportowy Soły. - Musimy się jakoś odnaleźć w tej dla nas niecodziennej i trochę trudnej sytuacji.
Jak zwykle u progu nowego sezonu nasuwają się pytania o kadrę pierwszego zespołu. W Oświęcimiu różnie odbierane jest trzecie miejsce na mecie poprzedniego sezonu. - Kadra nie zostanie jakoś znacząco wzmocniona – wyjawia dyrektor sportowy Soły. - Zespół w poprzednim sezonie pokazał, że potrafi walczyć o najwyższe cele. Jeśli tylko będą omijały nas kontuzje, powinniśmy uniknąć wahań formy, jakie zdarzyły nam się wiosną.
Wiadomo, że w Sole nie będzie Dariusza Zapotocznego, który po skończonym wypożyczeniu wraca do pierwszoligowego GKS Katowice. Zawodnik ma ambicje występu na szczeblu centralnym. Działacze rozmawiają jeszcze z trzema innymi zawodnikami, którzy nie określili planów na przyszłość. - Tradycyjnie w przerwie między rozgrywkami wrócił problem młodzieżowców _– przypomina dyrektor Pękala. - Jednym z nich był właśnie Zapotoczny. Uprzywilejowany wiek skończył Grzegorz Talaga. Musimy na szybko znaleźć ich wartościowych zastępców._
Jakie cele stawiają sobie oświęcimianie na kolejny sezon? - Musimy walczyć o awans, żeby się utrzymać _– tłumaczy Pękala. - _Nie może być inaczej w sezonie reorganizacji rozgrywek. Już dzisiaj słyszy się, że w najbardziej optymistycznym wariancie utrzymanie się siedem drużyn, a pesymistycznym tylko cztery. Na pewno jednak z tego powodu nie będziemy sprowadzać zawodników z pierwszych stron gazet, jak to jest choćby w Poroninie. To droga na skróty, która może się okazać ślepą.