FLESZ - Polacy pomagają uchodźcom

Zdaniem prokuratury pomysłodawcami oszustwa byli murarz 44-letni Robert S. i 41-letni mechanik urządzeń Rafał K., obaj byli już karani, pozostają w areszcie tymczasowym. Pierwszemu sąd wymierzył karę 3 lat odsiadki, drugiemu dwa lata i 6 miesięcy. Magda W. i Beata G. dostały po rok w zawieszeniu na 3 lata, Jakub W. rok bezwzględnej kary. Wyrok nie jest prawomocny.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że oskarżeni zainteresowali się mieszkaniem o powierzchni 40 m kw. na os. Niepodległości, w bloku tuż obok bazaru Tomex w Nowej Hucie, które należało do 73-letniej Sabiny W. Syn kobiety siedział w więzieniu, a ona nadużywała alkoholu i zapraszała do picia przygodne osoby. Miała objawy otępienne i była niezdolna do podjęcia leczenia oraz podejmowania decyzji i kierowania swoim postępowaniem. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wystąpił do sądu o zgodę na umieszczenie kobiety w Domu Pomocy Społecznej i sąd się z tym zgodził, ale kobieta dalej mieszkała pod swoim adresem.
Sprawcy, by zrealizować swój plan, postanowili wykorzystać nieporadność właścicielki mieszkania i obiecali znajomemu małżeństwu za pomoc kwotę około 6 tys. zł. Magda i Jakub W. zgodzili się zaopiekować Sabiną W. do z czasu sprzedaży jej lokum. Odwiedzali ją, przynosili jedzenie i alkohol. Dostawali na ten cel od Roberta S. 20-30 zł tygodniowo. Potem oskarżeni zaczęli zabierać kobietę do urzędów, by załatwić niezbędne dokumenty, wymeldowali kobietę i jej syna, a Sabina W. została wtedy zameldowana u małżonków W.
Sprawcy skorzystali z pomocy agentki biura nieruchomości Beaty G., która znalazła kupca na mieszkanie na os. Niepodległości. Ustalono, że lokal zostanie sprzedany za 192 tys. zł.
Kupnem był zainteresowany deweloper Piotr. K. Następnie umówiono wizytę u notariusza, ale Magda M. 7 listopada 2019 r. nie zgodziła się na sporządzenie umowy sprzedaży mieszkania, bo uznała, że sprzedająca Sabina W. nie rozumie co się wokół niej dzieje. Zdaniem notariusz kobieta nie byłaby w sklepie zrobić zakupów, a co dopiero zawrzeć umowy u notarialnej.
Wtedy oskarżeni następnego dnia podjęli drugą próbę zawarcia aktu notarialnego i 8 listopada to się udało, ale już w kancelarii Bartosza F. ten notariusz od pewnego czasu współpracował z firmą Piotra K., czyli z nabywcą mieszkania pokrzywdzonej.
Śledczy uważali, ze notariusz ułatwił dokonanie przestępstwa i nie dopełnił obowiązków służbowych, czym zaniedbał interesy sprzedającej lokal Sabiny W. Treść umowy wskazywała, że sposób płatności nie zabezpiecza interesów kobiety, tam była informacja, że przelew ma być na konto bankowe „opiekunki” kobiety, czyli do Magdy W. Notariusz nie przyznawał się do winy.
Po wszystkim pieniądze trafiły na konto oskarżonej i Magda W w dwóch transzach je wypłaciła i wszystko przekazała Robertowi S. Potwierdzenia żadnego tej transakcji nie otrzymała. Ten oskarżony zaprzecza, by brał jakieś pieniądze. Twierdzi ponadto że inne osoby go pomawiają o dokonanie przestępstwa, a on był tylko kierowcą który podwoził Magdę W. do urzędów. Myślał, że starsza pani to jej rodzina, bo mówiła do niej „babciu”.
Sabina W. była w hostelach, z których uciekała. Potem przychodziła pod swój adres, ale tam już były zmienione zamki, więc spała na klatce schodowej. Pieniędzy za mieszkanie żadnych niedostała. Jego nabywca po remoncie sprzedał lokal za 253 tys., a kolejny nabywca, po dodatkowych pracach, spieniężył mieszkanie za 382 500 zł.
- Te osoby nie powinny pić mleka. Jeżeli masz te przypadłości, ogranicz picie mleka
- To są objawy nadmiaru soli w organizmie. Zobacz niebezpieczne skutki uboczne
- Co zużywa najwięcej prądu w domu? Pralka, ładowarka a może lodówka? Sprawdź!
- W Krakowie powstaje handlowe monstrum. Już widać zarys! [ZDJĘCIA Z DRONA]
- Kąpielisko na Zakrzówku zmieniło się całkowicie. Czy na lepsze?