Czytaj też: Wiślacy rzucali śniegiem, Belgowie racami i czym popadnie
- Mieliśmy z "Małym" rozmowę i moje zdanie jest proste - takie rzeczy nie mogą się zdarzać - mówi Moskal. - Znamy Patryka. Wiemy, że czasami jest bardzo impulsywny. Dla mnie takie rzeczy są jednak nie do zaakceptowania. W drużynie nie ma piłkarza, który byłby ważniejszy niż zespół. Patryk dostał czas, żeby przemyśleć swoje zachowanie. Albo zaakceptuje pewne zasady, albo nie. Wybór należy do niego. Powiedziałem mu jasno, że u mnie takie zachowanie zdarzyło się po raz ostatni. Wiele razy z nim rozmawiałem i wiem, że potrzebuje czasu, żeby ochłonąć i pójść po rozum do głowy. Chcę podkreślić, że nie mówię, czy on grał dobrze, średnio czy słabo. Interesuje mnie jego zachowanie. Czasami z boiska można ściągać najlepszego piłkarza. Robi się to ze względu na dobro drużyny, bo np. trzeba bronić wyniku, więc ściągamy napastnika. Po to jest możliwość zmian, żeby z nich korzystać.
Moskal zapytany, czy rozmowa z Małeckim oznacza, że zostanie on w Krakowie, żeby przemyśleć swoje zachowanie, stwierdził: - Zobaczymy. Na razie w sprawie Patryka nie mam nic więcej do dodania.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!