Turniej rozgrywany w hali przy ul. Reymonta to dla wicemistrzyń Polski pierwszy poważny sprawdzian przed startem nowego sezonu. Biorą w nim udział czołowe zespoły z Polski i Słowacji. W pierwszym piątkowym spotkaniu koszykarki Good Angels Koszyce wypadły zdecydowanie lepiej od ekipy „Białej Gwiazdy”.
W zespole z Koszyc krakowscy kibice mieli okazję oglądać byłą wiślaczkę Devereaux Peters oraz inną zawodniczkę znaną z polskich parkietów, Darxię Morris. Po wiślaczkach było widać brak zgrania. Popełniały zbyt wiele prostych błędów i strat, by myśleć o korzystnym wyniku. Długo nie wpadały im też kolejne rzuty z dystansu. Pod koszem nie miały jak się przeciwstawić wysokim zawodniczkom gości – Annie Jurcenkovej i właśnie Peters. W zespole Wisły nie ma jeszcze amerykańskiej podkoszowej Cheyenne Parker.
Wynik do przerwy – 39:20 dla Good Angels – odzwierciedlał w pełni przewagę słowackiej ekipy. W drugiej połowie nastąpił natomiast nieoczekiwany zwrot akcji – awaria prądu. W tej sytuacji utrzymano rezultat z trzeciej kwarty – 53:35 dla gości.
Trener Wisły Krzysztof Szewczyk podkreślał, że zespół przystąpił do turnieju z pewnymi kłopotami zdrowotnymi i to rzutowało na postawę drużyny. – Nie przywiązywałbym wagi do samego wyniku. Przed turniejem był moment, gdy nie mogliśmy nawet zorganizować gierek „pięć na pięć”, bo na treningu było sześć dziewczyn. Jelena Antić ma problem z łydką. Z kolei Magda Ziętara nie trenowała przez trzy dni, bo miała kłopot ze stopą, a Klaudia Niedźwiedzka – z kciukiem – wyliczał trener Szewczyk. – Na pewno z tygodnia na tydzień będziemy grać lepiej.
Dzisiaj wieczorem drugie spotkanie Wisły, z Basketem 90 Gdynia.
Wisła Can-Pack Kraków – Good Angels Koszyce 35:53 (wynik z trzeciej kwarty).
Follow https://twitter.com/sportmalopolska[*]Święcicki: Piotr Zieliński jest piłkarzem o zdolnościach fenomenalnych