https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pechowy most na Stradomce ciągle nieprzejezdny

Teraz ruch na moście odbywa się tylko jednym pasem - to skutecznie utrudnia życie mieszkańcom okolicznych miejscowości
Teraz ruch na moście odbywa się tylko jednym pasem - to skutecznie utrudnia życie mieszkańcom okolicznych miejscowości Paulina Korbut
Mieszkańcy Stradomki, Nieszkowic Małych czy Wieńca nie mówią o tym moście inaczej niż "pechowy". Przeszło trzy lata temu wojsko postawiło w miejsce wysłużonej drewnianej konstrukcji nowy obiekt. Miał być spokój - tymczasem most ciągle sprawia kłopoty.

Zniszczony przez majową powódź, został możliwie szybko naprawiony. Jednak przejechać tędy można obecnie tylko jedną stroną. To skutecznie uprzykrza codzienne życie mieszkańcom okolicznych wsi. - W tym tygodniu była taka ładna pogoda, chciałem więc popracować trochę na zewnątrz. Moje pole jest kilkaset metrów za mostem, ale żeby tam dojechać, musiałem nadłożyć z kilka dobrych kilometrów. Maszyną rolniczą przecież nie wjadę na most. Raz, że za wąsko, a dwa, że ciągnik jest za ciężki - skarży się Andrzej Jeziorek, sołtys Stradomki.

Zmienne nastroje podczas cmentarnych kwestii

Ograniczenie do pojazdów, których ciężar nie przekracza 3,5 tony, ma też inne konsekwencje. Przez most nie przejedzie żadna ciężarówka czy autobus. - Młodzież do szkoły w Dąbrowicy czy Łapanowie musi jeździć busami. A wiadomo, jaki tłok jest rano - dodaje Jeziorek.

Część mieszkańców traci już cierpliwość i zaczyna łamać zakazy. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że w nocy lub bardzo wcześnie rano zdarzały się tutaj przypadki przesuwania drewnianych barier blokujących jeden pas. Wszystko po to, żeby przejechać ciągnikiem czy traktorem. - Teraz postawiono tam betonowe zapory i dzięki temu nie ma już takich przypadków. Przecież chodzi o bezpieczeństwo. Każdy taki przejazd mógł grozić zawaleniem nadszarpniętej konstrukcji mostu - mówi Adam Korta, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Bochni.

Oprócz tego most zaczęła też częściej patrolować policja, gdyż kierowcy aut dostawczych ciągle lubią sobie tędy skracać drogę.

Kiedy więc będzie można przejechać po pechowym moście na Stradomce "normalnie"? - Obecnie przygotowujemy dokładną inwentaryzację szkód. Po jej zakończeniu będzie wiadomo, czy wystarczy tylko remont zniszczonego przyczółka, czy jednak potrzebna będzie przebudowa - tłumaczy Korta.

Sytuację skomplikowała majowa powódź. Koryto Stradomki znacznie się poszerzyło. To nasuwa wniosek, że trzeba zbudować dłuższy most od podstaw. - Jeśli udałoby się nam pozyskać środki w przyszłym roku, to budowa ruszyłaby w 2011 roku - planuje dyrektor PZD.

A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
regulator
"...Wszystko po to, żeby przejechać ciągnikiem czy traktorem...", a niektórzy tam jeżdżą autem lub samochodem.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska