Wiślanie Master Way Skawina - Siarka Tarnobrzeg 3:1 (1:0)
- Bramki: 1:0 Bociek 34, 2:0 G. Marszalik 62, 2:1 Mróz 74, 3:1 Gądek 90+1.
- Wiślanie: Bartusik – Bociek, Kołodziej, Morawski – Stachera, Kolec (77 Gądek), Dynarek (77 Ożóg), Żurek, Krasuski (59 Bąk), Wiśniewski (59 G. Marszalik) - Radwanek (84 Cholewa).
- Siarka: Białka - Misztal Siedlecki, Woś, Sulkowski - Prusiński (46 Iwaniadze), Feret (70 P. Lisowski), K. Marszalik (46 D. Lisowski), Kaliniec (61 Jodłowski), Francois (61 Iwao) - Mróz.
- Sędziował: Aleksander Kozioł (Kielce). Żółte kartki: Kozłowski (na ławce), Bartusik - Prusiński, Feret.
Efektowny gol Boćka dał Wiślanom prowadzenie
W porównaniu do poprzedniego meczu ligowego wyjściowy skład Siarki znacząco się zmienił, zostało tylko 4 piłkarzy. Wygląda na to, że sztab szkoleniowy wicelidera w starciu z dużo niżej notowanymi Wiślanami chciał oszczędzić zawodników przed prestiżowym spotkaniem Pucharze Polski - w sobotę z Wisłą Kraków. Ceną za to była strata punktów.
Gospodarze przed przerwą mieli wyraźną przewagę. Na początku strzał Radwanka niby był niezbyt groźny, ale golkiper gości musiał "na raty" łapać piłkę. W 13 min Radwanek wycofał do Morawskiego, jego uderzenie z ok. 13 m wybił z linii bramkowej Woś. W 23 min ładny strzał z 20 m oddał Żurek, Białka efektownie obronił.
Wreszcie Wiślanom poszczęściło się w 34 min. Gospodarze po wrzutce wybili futbolówkę przed pole karne, a Bociek z 25 metrów kropnął z pierwszej piłki, trafiając w dalsze "okienko" (Białka nawet nie zareagował).
W 39 min mogło być 2:0, lecz w zamieszaniu przed bramką tarnobrzeżan piłka nie wpadła do siatki. Przyjezdni w I połowie ani razu poważniej nie zagrozili skawinianom
Zmiany pomogły Siarce powalczyć z Wiślanami, ale punktów nie dały
Po przerwie Siarka zagrała dużo lepiej, w czym pomogły sukcesywnie przeprowadzane zmiany. Początkowo groźniejsi byli skawinianie. Szybko mieli świetną szansę: w 53 min po centrze Stachery z lewej strony głową uderzył Morawski, ale ciut za wysoko. W 60 min po kolejnej wrzutce Stachery Radwanek strzelił z bliska wolejem, a Białka jakimś cudem obronił.
Co się odwlecze... W 62 min padła kolejna piękna bramka. Po wycofaniu piłki przed "16" Marszalik, który dopiero co wszedł na boisko, mocnym uderzeniem podwyższył prowadzenie.
Goście ma dobre przejęli inicjatywę i mieli szanse. Iwaniadze dwukrotnie trafił w słupek, D. Lisowski z bliska uderzył za lekko (po akcji i podaniu wspomnianego Gruzina). Wreszcie przyjezdni dopięli swego. W 74 min po zagraniu z prawej strony Mróz przyjął piłkę przed bramką i z półobrotu uderzył pod poprzeczkę.
Siarka atakowała, a musiała odpuścić dopiero w doliczonym czasie gry. Gądek odebrał piłkę Siedleckiemu w okolicach środkowej linii, pognał w pole karne, a po rajdzie przez pół boiska - mimo asysty rywala - kopnął płasko w dalszy róg. 3:1! To piąty z rzędu mecz Wiślan bez porażki.
