Zobacz także:
Okazuje się, że problem jest. Pijany pan, przebrany za brunatnego misia, krąży od kilku dni przy oczku wodnym. W wątpliwy sposób zachęca turystów, by robili sobie z nim pamiątkowe zdjęcia.
- Doświadczyłam spotkania z tym misiem. Gdy przechodziłam obok niego, nagle rzucił się na mnie. Zawisł mi na szyi i zaczął mnie przyciskać do siebie. Strasznie śmierdział, nie tylko alkoholem. Wystraszyłam się. Dobrze, że akurat widział to mój mąż. Odepchnął tego pseudo-misia. Wtedy ten zaczął się wydzierać na nas. I przeklinał przy tym jak szewc - mówi Mariola Jaworska, turystka z Kalisza, która zgłosiła się do naszej redakcji z prośbą o interwencję.
Z relacji osób pracujących na Krupówkach wynika, że pijany miś nagabuje przede wszystkim młode, atrakcyjne dziewczyny.
- Krąży od kilku dni. Zatacza się. Czasem towarzyszy mu kolega, który jest również pijany, tak iż nie ma siły włożyć swojego przebrania - mówi pan Karol, pracownik jednego z punktów handlowych przy Krupówkach. - Można powiedzieć, że znienacka atakuje te dziewczyny. Udało mi się nawet zrobić mu zdjęcie, gdy od tyłu rzucił się na dziewczynę. Kobieta była przerażona.
Mimo wielokrotnych przypadków nachalnego nagabywania, żaden z turystów nie zgłosił sprawy na policję, czy do straży miejskiej.
- Przyznam, że od pana pierwszy raz słyszę, iż jest problem z misiem przy oczku wodnym. Sprawdziłem zgłoszenia do straży miejskiej z ostatniego miesiąca i nikt nam tego nie zgłaszał - mówi Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego.
Solik dodaje, że problemy z pijanymi misiami pojawiały się wcześniej. Wówczas straż miejska zabierała tym panom stroje i gdy wytrzeźwieli oddawała im.
- Znamy tych panów, to miejscowi ludzie, którzy to co zarobią szybko zamieniają na alkohol - mówi wiceburmistrz Solik. - Z nimi kłopot jest taki, że nawet gdy dostaną mandat, to go nie zapłacą, bo nie mają z czego.
Bezradna w stosunku do pijanych misiów jest także policja.
- My nie możemy ich karać za to, że chodzą brudni i pijani po ulicach i że ktoś im da pieniądze za zrobienie zdjęcia. Możemy interweniować dopiero gdy popełnią jakieś przestępstwo. Nasze patrole jednak nie odnotowały takiego nachalnego nagabywania, a i nikt nie zgłosił się do nas w tym roku ze skargą na niedźwiedzie - wyjaśnia podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Gdyby ktoś zgłosił takie zachowanie, pijany miś mógłby liczyć na 500 zł mandatu.
- Tak było w przypadku miśka, który przed rokiem obmacywał po piersiach kobiety na deptaku - dodaje Pietruch.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!