Początek zapowiadał utrzymanie tradycji. To trzecioligowcy z Przecznej mieli klarowniejsze sytuacje bramkowe. Testowany krakowianin Mateusz Wyjadłowski zrobił użytek ze swojej szybkości, ale w sytuacji „sam na sam” zabrakło wykończenia. Uderzył ponad bramką. Później ponownie Wyjadłowski przegrał pojedynek z Kuczem, a Kamil Kuczak lobem starał się dokończyć akcję. Piłka spadła jednak na poprzeczkę.
Wreszcie po podaniu od Pawła Rogali do Kamila Kuczaka kiks trafił się Dawidowi Balonowi, a Mateusz Wyjadłowski skorzystał z prezentu, przejmując piłkę. Za trzecim razem szansy nie zmarnował, uderzając do siatki obok rozpaczliwie interweniującego Kucza. Został pierwszym strzelcem w oficjalnym meczu w nowym roku w powiecie oświęcimskim.
Potem więcej piłką grała Unia, zyskując serię rzutów różnych. Po jednym z nich Dawid Balon główkował tuż nad poprzeczką.
Po zmianie stron częściej w posiadaniu piłki byli goście, ale Jakub Snadny lobem wyrównał, wykorzystując błąd Konrada Kasolika.
Solarze kontrowali. Po jednym z wypadów bliscy byli zdobycia zwycięskiego gola. Adrian Wójcik – mając prze pustą bramką Daniela Ferugę – zdecydował się samodzielnie rozwiązać akcję. Bez efektu bramowego.
Rzuty karne pierwsi wykonywali gospodarze. Wobec dwóch zmarnowanych „jedenastkach” i pewnych trafieniach Patryka Lichoty i Jakuba Snadnego szala przechyliła się na stronę ekipy z Legionów.
Kontaktowego gola zdobył wprawdzie Mateusz Szela, ale odpowiedział Dariusz Wilczak. Solarze zdobyli drugą bramkę, ale w czwartej serii festiwal „jedenastek” zakończył Grzegorz Janiczak.
- Mecz derbowy był rozegrany na niepełnowymiarowym boisku, więc trudno na jego podstawie wyciągać daleko idące wnioski. Był on ważny dla lokalnej społeczności i tradycja została uszanowana. Zagraliśmy tak, jak będziemy chcieli wiosną walczyć w lidze – powiedział Łukasz Surma, trener Soły.
- Derby były dla nas pierwszą okazją gry na otwartym boisku. Wcześniej trenowaliśmy tylko w hali – zwrócił uwagę Jacek Dobrowolski, trener Unii. - Cieszy dobra sytuacja kadrowa. Wrócili wszyscy kontuzjowani jesienią gracze oraz ci, którzy musieli odbyć pewne szkolenia w związku z pracą zawodową. Nie ma z nami tylko bramkarza Mariusza Stępnia. Zrezygnował z występów przy Legionów. Zimą sparingi będziemy grać tylko w weekendy. Walka w połowie tygodnia w kadłubowym składzie mija się z celem.
Imprezę finansowo wsparło miasto Oświęcim.
Soła Oświęcim – Unia Oświęcim 1:1 (1:0), w rzutach karnych 2:4
Bramki: 1:0 Wyjadłowski 45, 1:1 Snadny 74.
Soła: Mioduszewski (Krążek) – Jaworek, Kasolik, Rutkowski, Pieprzyca – Kuczak, Rogala, Szymczak, Witkowski – Stankiewicz, Wyjadłowski oraz Duda, Ceglarz, Chowaniec, Płonka, Wójcik, Szela, Feruga.
Unia: Kucz – Rzeszutko, Balon, Pluta, A. Ryś – Snadny, Jończyk, Janiczak, Praciak – Lichota, Czapla oraz Ryszka, Wilczak, Mrowiec, Skrzypiec, Pacyga, Kowalik.
Sędziowali: Krzysztof Jakubik oraz Bogdan Wanat i Zbigniew Walus (Oświęcim). Żółte kartki: Praciak, Czapla. Widzów: 300.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Rafał Wisłocki. Pod jego wodzą Wisła Kraków nie zginie
Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle
Sergiu Hanca z Cracovii: Kocham derby!
Michał Probierz dostał wielką władzę w „Pasach”
Mariusz Wach: Czekam na rewanż z Arturem Szpilką