Rajsko (klasa A) podejmie czwartoligową Unię Oświęcim. Będzie to powtórka finałowego składu sprzed roku. Wtedy, po dramatycznym meczu, oświęcimianie dopiero po rzutach karnych wygrali 9:8. Doskonale spisał się wówczas oświęcimski bramkarz Przemysław Kubas, broniąc aż trzy „jedenastki”.
Czy i tym razem oba zespoły zafundują kibicom podobną dawkę emocji? Wprawdzie oba kluby ze sobą współpracują, ale na boisku z pewnością sentymentów nie będzie. Po przeciwnych stronach barykady staną bracia Rysiowie. Starszy, Bartłomiej, występuje w Rajsku natomiast młodszy Arkadiusz w tym sezonie dołączył do ekipy z Legionów.
Z kolei Hejnał Kęty (klasa A) zmierzy się z trzecioligową Sołą Oświęcim, która w ćwierćfinale pokazała, że nawet wystawiając do walki zawodników mniej zaangażowanych w ligowe potyczki, na lokalnym podwórku potrafi „posprzątać” na boisku, nie dając niżej notowanym rywalom nadziei na uzyskanie korzystnego wyniku.
Kęczanie nie stoją na całkowicie straconej pozycji. Wszystko zawsze weryfikuje boisko, a sport potrafi być nieprzewidywalny.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska