- Można powiedzieć, że zacząłem teraz dopiero odbudowywać formę, bo w ubiegłym roku z powodu kontuzji nie grałem od maja do listopada – opowiada 22-letni piłkarz. - Urazu kolana doznałem w meczu z Wierchami w Rabce, miałem uszkodzoną łąkotkę i naderwane przednie więzadła. Przeszedłem zabieg, później była rehabilitacja. Wróciłem na 3-4 ostatnie kolejki rundy jesiennej, ale grałem tylko w końcówkach. Wiadomo, że po takiej kontuzji powrót nie jest łatwy.
Dodaje: - Jeszcze zimą, w okresie przygotowawczym, zdarzały się przerwy w treningach. Obecnie z kolanem jest wszystko w porządku. No i próbuję złapać formę.
Z Glinikiem Limanovia grała w Wielką Sobotę. Kamil Palacz najpierw wywalczył rzut karny, który potem wykorzystał. Dwa kolejne swoje gole zdobył w sytuacjach sam na sam z bramkarzem. - W tym momencie jestem pierwszy w drużynie do wykonywania karnych. Zobaczymy, co będzie później. Jak będzie mi szło, to raczej będę strzelał.
To nie był jego najbardziej owocny w gole występ w dorosłej piłce. Taki wydarzył się w marcu 2022 roku. - Wtedy, jeszcze przed połączeniem małopolskiej IV ligi, w meczu z Jarmutą Szczawnica strzeliłem cztery bramki – przypomina Palacz.
Swoją przygodę z futbolem zaczynał w KS Tymbark. Jako trampkarz starszy został wyłowiony przez Sandecję. Przy Kilińskiego doszedł do I drużyny, swój pierwszoligowy debiut zanotował w lipcu 2020 r. w meczu z Podbeskidziem. W sumie na zapleczu ekstraklasy wystąpił cztery razy. - Na pewno fajnie było zobaczyć, jak wygląda ta większa, profesjonalna piłka – mówi zawodnik Limanovii.
Pytany o swoje największe atuty, odpowiada: - Myślę, że drybling i szybkość biegu, przyspieszenie.

A cele na to półrocze? Może jakaś liczba bramek do osiągnięcia? - Przede wszystkim chciałbym, żebym mógł całą rundę dograć, bez kontuzji. Wiadomo, że czym więcej będzie goli, tym lepiej. No i najważniejsze, żebyśmy spokojnie utrzymali się w tej czwartej lidze. Żebyśmy po prostu wygrywali i nie musieli oglądać się na inne zespoły.
Dzięki trzem bramkom strzelonym Glinikowi Kamil Palacz znajduje się – jako jedyny zawodnik z IV ligi – w czołowej „10” kwietniowego rankingu Piłkarskie Orły. To godne podkreślenia, bo współczynnik za jedną bramkę w IV lidze wynosi 0,625 pkt, podczas gdy w III lidze – 1 pkt, w II lidze – 1,5 pkt, w I lidze – 1,75 pkt, a w ekstraklasie – 2 pkt.
Palacz z dorobkiem 1,875 pkt plasuje się na 7. pozycji. Liderem Piłkarskich Orłów w kwietniu 2023 jest napastnik Puszczy Niepołomice Rok Kidrić – 5,25 pkt za trzy bramki zdobyte w meczach I ligi. Drugie miejsce zajmuje Luis Fernandez z Wisły Kraków – 3,5 pkt (dwie bramki w kwietniu).
