On już w niepołomickim zespole grał. W lipcu i sierpniu 2015 roku - po transferze z Widzewa Łódź - zaliczył pięć występów w barwach Puszczy, po czym nabawił się poważnego urazu. W efekcie, już podczas najbliższego okienka transferowego, opuścił klub.
- Po kontuzji trafiłem do Lechii Tomaszów Mazowiecki, tam spędziłem pół roku, i tak naprawdę dochodziłem do formy po urazie - opowiada 25-latek, lewy pomocnik. - Następnie wróciłem w rodzinne strony, do Zdroju Busko (Janiec jest wychowankiem tego klubu - przyp. boch), do IV ligi, pograłem trochę dłużej, żeby nabrać pewności, być w rytmie meczowym. I teraz szukam klubu. Chcę grać wyżej, zacząłem od Puszczy. Dostałem zaproszenie od trenera. Trochę mnie zapamiętał i dał mi teraz szansę pokazania się w piątkowym treningu i w sobotę w meczu.
Mateusz Janiec zaliczył na boisku godzinę, wypadł najkorzystniej z piątki testowanych piłkarzy. Ale nie na tyle korzystnie, by przekonać do siebie Tomasza Tułacza. Szkoleniowiec chwilę po meczu odbył z nim szczerą rozmowę.
- Trener powiedział, że będzie starał mi się pomóc, a w okresie zimowym dostanę szansę, żeby trochę dłużej się pokazać - mówi zawodnik. - Na razie będę szukał innego klubu... No, szkoda, że się teraz nie udało, bo znam w drużynie część chłopaków, na pewno łatwiej byłoby mi się z powrotem w Puszczy zaaklimatyzować. No i tyle. Będę walczył, będę się starał, żeby zagrać w wyższej lidze niż ta, w której ostatnio występowałem - dodaje Janiec.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU