Wspólne pisanie uwag odbędzie się dziś i jutro w Cafe Szafe przy ul. Felicjanek 10.
- Musimy wykonać pracę za miasto. Konsultacje organizowane przez urzędników nie były wystarczające, a przecież to najważniejszy dokument w mieście - mówi Andrzej Śledź z inicjatywy "Kraków Przyjazny Mieszkańcom". Przez dwa dni od godz. 12 do 20 organizatorzy akcji będą czekać na krakowian z arkuszami do składania uwag. Pomogą je wypełnić, a zaproszeni architekci i urbaniści będą służyć fachową wiedzą.
Urzędnicy odpierają zarzuty. - O licznych konsultacjach i debatach informowaliśmy za pomocą mediów, portali internetowych, ogłoszeń - podaje Filip Szatanik, zastępca dyrektora wydziału informacji UMK. - Papierowa wersja projektu była do wglądu od 18 czerwca do 29 lipca. Wersja elektroniczna cały czas dostępna jest w internecie. Dokument zobaczyło już ponad 20 000 osób.
Magistrat wyciąga organizatorom wpadki językowe popełnione w ich publikacjach. Np.: "Korytarze powietrzne" to pojęcie odnoszące się do ruchu lotniczego, więc studium nie może przewidywać ich zabudowy". Chodziło zapewne o "korytarze przewietrzania miasta".
- Pan Szatanik zamiast merytorycznie odnieść się do uwag czepia się słówek - mówi pan Śledź. - Nie przeczymy, że konsultacje się odbyły, ale stwierdzamy, że były niewystarczające.
Ale urzędnicy zarzucają organizatorom maratonu, że wprowadzają mieszkańców w błąd. Ci w jednej z ponad setki już gotowych uwag domagają się wykreślenia zabudowy wielorodzinnej z placu przy ul. Królewskiej, przed starym Peweksem.
Tak wygląda to na mapie, ale już tekst studium sprawę wyjaśnia i faktycznie przeznacza teren pod "plac miejski tzw. Rynek Krowoderski z garażem podziemnym."
Studium daje tylko zarysy przeznaczenia pewnych obszarów, a uszczegółowią je dopiero plany miejscowe powstające na jego bazie. Z drugiej jednak strony część uwag trafia w sedno, bo faktycznie projekt studium wyznacza niektóre wolne tereny pod zabudowę.
Urzędnicy nie ukrywają, że na pomysł maratonu patrzą z niepokojem. Mieszkańcy już nadesłali do nich 1600 uwag. - Apeluję o zgłaszanie kolejnych, ale proszę, by były konkretne, a nie ogólne. Chcielibyśmy rozpatrzyć je w ciągu miesiąca. Jeśli będzie ich więcej, np. pięć tysięcy, to uchwalenie studium może się przeciągnąć - mówi Elżbieta Koterba, wiceprezydent miasta. Radni mają je uchwalić na początku przyszłego roku. Ale po uwagach studium musi zostać jeszcze poprawione.
Koterba stara się łagodzić spór. - Jestem wdzięczna za podtrzymywanie wspólnej pracy nad studium. Liczę, że nie chodzi o jej sparaliżowanie - zaznacza i dodaje, że z już nadesłanych uwag 90 proc. dotyczy indywidualnych spraw, w których najczęściej chodzi o powiększenie terenów pod zabudowę. - Ale chronimy też zieleń. Nie może być jednak tak, że każdy teren dziś wolny od zabudowy ma zostać zachowany. Miasto musi się rozwijać.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
