https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Planując wakacje nie zapominajmy o nowości - wódce w kubeczkach na wynos! [FELIETON]

Włodzimierz Zapart
Włodzimierz Zapart
Włodzimierz Zapart fot. Adam Wojnar
Małe piersióweczki z gorzałą jak rok długi przynoszą ulgę paniom i panom. Ulga musi być niemała, o czym świadczy duża liczba tych buteleczek rzucanych beztrosko na trawniki i chodniki. Leżą więc buteleczki to tu, to tam. Płaskie, w sam raz do kieszeni lub damskiej torebki. A po spożyciu krzepiącej zawartości - w sam raz, by zręcznym ruchem smyrgnąć je w krzaki. Biznes jednak czuwa. W trosce o życiowy komfort Polaków krajowi przedsiębiorcy pracują niestrudzenie.

Już zatem tego lata na plażach, w nadrzecznych szuwarach i w leśnych kniejach do płaskich butelek po wódce dołączą plastikowe pojemniki po wakacyjnym hicie, czyli wódce sprzedawanej w kubeczkach. Małych jak kieliszki, plastikowych, z aluminiowym wieczkiem.

Wódka w kubku? Na wynos? W naszym kraju - niemożliwe. Może na zgniłym Zachodzie albo na konającym podobno z przepicia Wschodzie. W Polsce przecież wódki bez zakąski się nie pije. Świat się jednak zmienia, więc i u nas czas skończyć z tym uciążliwym i głupim przepisem z epoki komunizmu. Lorneta z meduzą, czyli dwie sety z galaretą to przeżytek - drogi, krępujący i niezdrowy.

Teraz na topie jest nanotechnologia, minimalistyczne domy, mieszkania, ubrania. Gorzała nie może więc pozostać w tyle. A kubeczek wódki będzie miał modną minimalistyczną cenę - od 1,92 zł do 2,50 zł. Tyle to nawet najbardziej roztrzęsiony ochlaptus wyżebrze za 15 minut. Tyle to nawet gimnazjalista dostanie od mamy na precla.

Tytuł Hit Handlu 2015 potwierdza nasze obserwacje preferencji konsumenckich, które jasno wskazują na trend ku mniejszym formatom, bardziej mobilnym, dającym szeroki wybór smaków zależnie od ochoty - pisze z zadowoleniem producent wódki sprzedawanej w buteleczkach o pojemności 100 mililitrów. Czy na jesieni podobną pochwałę producent wygłosi na cześć wódki w plastikowych kubkach o pojemności 40 mililitrów? Czas pokaże. Czas i konsumenci, wolni ludzie, którzy w tej kwestii zadecydują, kupując mobilną wódkę w kubeczkach lub nie.

Fajnie jest tak podrwić sobie z zakłamanej nowomowy naszych czasów. Gdy jednak spojrzymy na przepitych włóczęgów - niekiedy to przecież są nasi sąsiedzi czy krewni, na pijanych chuliganów, kierowców, na dzieciaki z rozbitych rodzin, które teraz w każdej klasie stanowią połowę uczniów, to rozpacz człowieka ogarnia.

Mimo iż alkohol obłożony jest horrendalnymi podatkami, mimo że nie wolno go reklamować i ostrzega się przed nim w zasadzie na każdym kroku, cenę gorzały można, jak widać, minimalizować prawie w nieskończoność - i ciągle się to jej producentom opłaca.

Ciekawe, że w odniesieniu do lekarstw, samochodów czy mieszkań podobna minimalizacja ceny nie może mieć zastosowania, choć przecież mieszkania to też są produkty powszechnego użytku i pierwszej potrzeby.

I ani anielsko dobry Kościół, ani brutalna komuna, ani nawet wymuszający trzeźwość dzisiejszy wyścig szczurów tej sytuacji nie może zmienić. Na wódę nie ma widać mocnych. Zwłaszcza jeśli się pamięta, że Polska jest największym producentem tego trunku w całej Unii Europejskiej.

Ileż dzięki temu mamy miejsc pracy i zysków. Ileż dobra, ileż zła.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska