Podhale. Pandemia w odwrocie? Coraz mniej zakażonych. "Ludzie nie mają czasu na chorowanie"

Według ostatnich danych z wtorku 16 lutego na terenie powiatu tatrzańskiego (68 tys. mieszkańców) przybyło ośmiu nowych zakażonych. Dwie osoby zmarły. Z kolei na terenie powiatu nowotarskiego (191 tys. mieszkańców) przybyło 39 zakażonych, a zmarło pięć osób. Dynamika nowych zakażeń maleje z dnia na dzień. Widać to także w wykonywanych testach. W przypadku powiatu tatrzańskiego na 138 testów, zakażonych było ośmiu testowanych. Z kolei w powiecie nowotarskim minionej doby wykonano 532 testy, 39 z nich wskazywało pozytywny wynik.

Odwrót piątej fali pandemii obserwują także lekarze. - Jest zdecydowanie mniej zakażeń i chorych. Tych notowanych przynajmniej - mówi lek. Jerzy Toczek z zakopiańskiego szpitala, który jest zarazem koordynatorem akcji szczepień na terenie powiatu tatrzańskiego.

Spada także liczba osób hospitalizowanych. - Od dwóch tygodni obserwujemy znaczny spadek pacjentów z covid-19 przyjmowanych do naszego szpitala. Obecnie na oddziale covidowym mamy 20 pacjentów na 35 miejsc. Mamy także przygotowanych sześć miejsc na intensywnej terapii. Jednak od dwóch dni w oddziale tym nie ma ani jednego pacjenta podłączonego do respiratora -mówi Małgorzata Czaplińska, wicedyrektor ds. medycznych Szpitala Powiatowego w Zakopanem.

Jak dodaje lekarka, stan pacjentów hospitalizowanych jest zdecydowanie lepszy niż to bywało jeszcze kilka tygodni temu. - Nadal jednak kilka osób wymaga wysokoprzepływowej tlenoterapii - mówi Małgorzata Czaplińska.

Spadek hospitalizacji widać także w Podhalańskim Specjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Nowym Targu.

- Na 100 łóżek dedykowanych dla chorych na covid-19 mamy obecnie zajętych 38 łóżek, w tym jedno łóżko na intensywnej terapii dla chorego wymagającego respiratora - mówi dyrektor Marek Wierzba. - W związku ze spadkiem liczby chorych na covid-19, od czwartku wznawiamy pracę oddziału kardiologicznego. Myślę, że jeśli taka tendencja spadkowa się utrzyma, za trzy tygodnie zlikwidujemy oddział covidowy całkowicie - dodaje.

Zdaniem lekarzy, mniejsza liczba oficjalnych zakażonych pod Giewontem może też wynikać z… sezonu turystycznego. - Docierają do nas informacje, że bardzo wiele osób testuje się w domach. Nawet jak mają wyniki pozytywne, nie przychodzą do nas po pomoc. Siedzą w domach i czekają aż minie im choroba. Wynika to z wysokiego sezonu turystycznego. Ludzie chcą zarabiać, przyjmować gości i zarabiać - mówi Jerzy Toczek.

Medyk przypomina jedną historię miejscowej pacjentki, która przyszła do niego, bo czuła się gorzej. Lekarz wysłał ją na badania pod kątem covid-19. Gdy wynik okazał się pozytywny, pani wróciła zdenerwowana do lekarza. Miała duże pretensje, bo akurat miała pełny pensjonat gości i - jak to mówiła - nie ma czasu na chorowanie, samoizolację i wizyty policji.

Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej uważa, że wiele osób z branży hotelarskiej jest zaszczepionych. - Z drugie strony, cała branża została dość dobrze „przećwiczona” w lecie i jesienią, gdy było w Zakopanem dużo gości. I przechorowała covid-19 bezobjawowo. Dlatego zakładamy, że teraz zdecydowana większość po prostu nie choruje - mówi.

Choć pandemia wydaje się być w odwrocie, medycyny pod Giewontem spodziewają się, że za kilka tygodni znów będą mieli zwiększoną liczbę pacjentów - tyle, że już nie z covid-19, ale z powikłaniami po koronawirusie. - Te mogą pojawić się nawet do sześciu miesięcy po przechorowaniu covid-19. Zwłaszcza u pacjentów, którzy przeszli covid-19 siedząc w domu i nie konsultując się w lekarzem - mówi lek. Toczek.