Na tym polu szczególnie aktywne są placówki skarbowe z Podhala, w którym niczym w wielkim supermarkecie można kupić praktycznie wszystko. Od kamienia elewacyjnego zaczynając na wycieraczkach kończąc. Czasem uda się trafić prawdziwą perłę. Kto z nas pogardziłby bowiem plazmowym (prawie) nowym telewizorem za 150 złotych?
- W ciągu roku licytujemy naprawdę sporo przedmiotów - przyznaje Małgorzata Kabata-Żbik, naczelnik zakopiańskiego urzędu skarbowego. - Od początku roku 2011 do dzisiaj przeprowadziliśmy łącznie 35 licytacji (z różnych powodów), które łącznie zamknęły się kwotą około 185 tysięcy złotych - informuje naczelnik.
Jak można wyczytać na stronach zakopiańskiej skarbówki, w tym czasie pod młotek szły samochody, meble, zabawki urządzenia RTV-AGD czy nawet takie "niespodzianki" jak wycieraczki samochodowe lub aluminiowe beczki do piwa. Ba! Niewiele więcej jak miesiąc temu zakopiański US sprzedawał 8 ton kamienia elewacyjnego. Cena kruszcu, którego wartość szacunkowa oscylowała około 5 tys. zł, można było kupić za nieco powyżej 2000 zł. Jakiś budowlaniec zrobił więc naprawdę świetny interes.
- Ceny przedmiotów oferowanych na licytacjach rzeczywiście są konkurencyjne - mówi naczelnik Kabata-Żbik. - Tak jednak nakazuje prawo. Cena wywoławcza produktów na pierwszej licytacji to 3/4 jego wartości. Jeśli sprzedaż się nie powiedzie, to licytujemy ponownie za 1/2 ceny. Dlatego też najwięcej chętnych w skarbówce jest w dniu, gdy pod młotek idą samochody.
Doskonałym przykładem może być marzec tego roku, gdy na aukcji za połowę ceny trafiło luksusowe 10-letnie porsche cayenne. Choć chętnych było kilkunastu, ostatecznie kupił je poprzedni właściciel.
- Czasem jednak naprawdę na licytacji można kupić tanio prawdziwą perłę - mówi Jacek Zmarzlik, naczelnik Urzędu Skarbowego w Nowym Targu. - W zeszłym roku zlicytowaliśmy dwuletni samochód marki Audi. Poszedł za 55 tys. złotych (normalnie cena takiego modelu sięga 80 tys. zł). Właśnie na takich aukcjach pojawia się najwięcej zainteresowanych. Zdarzało nam się jednak sprzedawać także tańsze rzeczy. Do historii przejdzie fiat 125p, który ktoś kupił u nas za 350 złotych. Licytowaliśmy też m.in. radio CB i plastikowy wózek na wąż ogrodowy.
Na tle Zakopanego i Nowego Targu słabo wypada US w Suchej Beskidzkiej. Tam w 2011 i 2012 roku licytowano tylko raz. Do sprzedaży był dom jednorodzinny. Nie znalazł właściciela i na aukcji stanie ponownie za rok. Wówczas jednak jego cena wywoławcza wyniesie połowę rzeczywistej wartości. W tej sytuacji nieruchomość szybko może znaleźć nowego właściciela.
Co zrobić, by nie przegapić aukcji? Wystarczy w miarę regularnie śledzić ogłoszenia na stronach rodzimych i dalszych urzędów skarbowych. Ich pracownicy w obowiązkach mają zamieszczanie tam ogłoszeń o zbliżających się licytacjach (są w nich podane cenny wywoławcze sprzedawanych przedmiotów). Jeśli kogoś to nie satysfakcjonuje można urzędników o aukcje pytać też telefonicznie.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!