W poprzedniej rundzie „Duma Katalonii” dostała lanie w Paryżu (0:4 z Paris Saint-Germain), ale w rewanżu na Camp Nou wygrała aż 6:1, mimo że jeszcze w 88 minucie prowadziła tylko 3:1.
Przed rewanżem z „Juve” statystycy zasypują kibiców i obie drużyny danymi liczbowymi, które z jednej strony świadczą, jak znakomicie Barcelona spisuje się na własnym boisku, a z drugiej - jak świetnie Juventus radzi sobie w defensywie.
„Barca” na własnym stadionie w LM odniosła ostatnio 15 kolejnych zwycięstw, w których strzeliła aż 50 bramek i straciła tylko 7. W siedmiu z ostatnich ośmiu meczów zdobywała minimum po 3 gole (tylko z Atletico Madryt, w ćwierćfinale w 2016 roku, wygrała minimalnie – 2:1).
To mocne argumenty Barcelony, ale statystyki Juventusu są równie imponujące. W tej edycji LM zespół z Turynu nie doznał jeszcze porażki, nie stracił gola od 441 minut, a bramki z gry… w ogóle (jedyne dwie Gianluigi Buffon puścił po stałych fragmentach gry, które nie są mocną stroną „Barcy”).
Wspomniany Buffon w LM rozegrał 147 spotkań, 61 razy zachowując czyste konto. Dwukrotnie (w meczach z Bayernem Monachium – u siebie 1:4 w 2009 roku i na wyjeździe 2:4 po dogrywce w 2016 roku) puścił po cztery gole.
W 2015 roku Buffon trzy razy wyjmował piłkę z siatki w finale LM z Barceloną (1:3). Ale tylko raz dał się trzykrotnie pokonać w meczu, który Juventus przegrał 0:3 (u siebie z Manchesterem United w 2003 roku), a który w środowy wieczór oznaczałby jedynie dogrywkę.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU