https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pół wieku temu skończyli podstawówkę Teraz do szkoły odprowadzają wnuki

Halina Gajda
Jubilaci spotkali się w remizie strażackiej. Wcześniej uczestniczyli we mszy świętej i odwiedzili groby zmarłych kolegów i koleżanek na miejscowym cmentarzu.
Jubilaci spotkali się w remizie strażackiej. Wcześniej uczestniczyli we mszy świętej i odwiedzili groby zmarłych kolegów i koleżanek na miejscowym cmentarzu. Robert Werbanow
28 pierwszoklasistów z Krygu spotkało się w pół wieku po skończeniu tamtejszej podstawówki. Jubileusz przywołał wspomnienia ze szkolnych ław. Niejednemu w oku zakręciła się łza.

Grupa 28 pierwszoklasistów z sześćdziesiątką na karku postanowiła cofnąć nieco zegar, by poczuć się jak uczniowie. Nic to, że jeszcze kilka dni temu, co niektórzy spośród nich, odprowadzali do szkoły własne wnuki. W końcu nie metryka świadczy o wieku. W sobotę, w Krygu spotkali się, by powspominać czasy, gdy największym kłopotem było, nie dać przyłapać się na szkolnych występkach. Maria Pado była ich wychowawczynią. - Po tych pięćdziesięciu latach trudno było niektórych poznać - mówi. - Muszę jednak przyznać, że kobiety wyglądają znacznie lepiej, bo panom to i siwych włosów przybyło, na brzuchu też nieco przybrali - dodaje ze śmiechem.

Spotkanie rozpoczęło się od mszy świętej, którą poprowadził ks. Czesław Stanaszek. Po niej, byli pierwszoklasiści poszli na cmentarz, by pomodlić się na grobach kolegów.

- Z dwóch klas, odeszło już dwanaście osób - mówi pani Helena Buś, uczestniczka spotkania.

Po chwili refleksji przyszedł czas na zabawę. - Większość pozostała na miejscu, ale kilkoro z kolegów rzeczywiście wyjechało, więc tym milsze było spotkanie, gdy każdy opowiadał, co u niego, jak mu się poukładało - dodaje.

Jak już atmosfera się coś rozluźniła, przyszedł czas na wspomnienia rodem ze szkolnej ławki. I tu w zasadzie wnuki powinny przestać czytać, bo jak to: babcia, dziadek wcale tacy grzeczni w szkole nie byli, jak teraz opowiadają. - Mieliśmy swoje małe, szkolne grzeszki - mówi tajemniczo pani Helena. Tych, jak się okazuje, wcale mało nie jest, i niczym nie różnią się od naszych, współczesnych. Tyle tylko, że kiedyś kara cielesna nie była niczym dziwnym, ani niedopuszczalnym. Niejeden się o tym przekonał na własnej skórze.

Z opowieści snujących się między byłymi uczniami, w ucho najbardziej wpada ta o… witce, którą jedna z uczennic miała przynieść, oczywiście na polecenie nauczyciela. Owa witka miała służyć, jako narzędzie do wymierzenia kary koledze, który akurat mocno narozrabiał. Solidarna z nim koleżanka, patyk przyniosła, ale zanim wręczyła belfrowi, ponacinała w kilku miejscach. Gdy ten przystąpił do wymierzania kary, patyk połamał się na drzazgi. Nauczyciel szybko zorientował się, co było tego przyczyną. Skończyło się na tym, że karę, już skutecznie wymierzoną, dostali oboje.

W spotkaniu rocznika 67 udział wzięli: Danuta Dudek, Zofia Gajewska, Helena Buś, Teresa Kosiba, Ludmiła Mikowska, Irena Pawłowska, Sabina Mika, Grażyna Pyznar, Teresa Karp, Elżbieta Wysota, Anna Bara, Grażyna Walczyk, Józefa Pabis, Teresa Sasak, Irena Stanaszek, Kazimierz Kosiba, Józef Kosiba, Józef Sikora, Tadeusz Mazur, Stanisław Karp, Kazimierz Kręcisz, Andrzej Klimkowicz, Jan Białoń, Czesław Przybyłowicz, Janusz Drzymała, Krystian Karp i Maria Pado.

Gazeta Gorlicka

WIDEO: Barometr Bartusia - dr Marek Benio - (odc. 3)

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zie
akurat jak się zacznie czytać na ebooku to dozania takie jak z książki papierowej
a
ancymon
Jakby ktoś Paniom pół wieku temu pokazał czytniki ebooków z media experta to dopiero byłby szok kultorowy ;D
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska