Stwierdził, że ich mowa nie może być środkiem do podsycania nienawiści i nieufności, lecz zarzewiem miłosierdzia. Miłosierdzie podpowiada, że nic nie jest jeszcze stracone, że wszystko można jeszcze uratować.
Papieskie spostrzeżenie jest istotne, gdyż głównym zadaniem polityków jest troska o rozwój dobra wspólnego, a jednym z narzędzi jego realizacji jest dialog. Dlatego Franciszek przypomina o prowadzeniu polityki ponadpartyjnej polegającej na podejmowaniu poważnych, konstruktywnych rozmów opartych na prawdzie i promowaniu wartości ponadczasowych. Oznacza to, że poszukiwanie prawdy jest kluczem do wzajemnego zrozumienia. Oznacza to także, iż jedynie wiara w prawdę może obudzić zaufanie i chęć współpracy.
Dialog w duchu miłosierdzia polega na solidarności. Nie jest to dialog udawany. Gdy staje się pozorny i wkrada się do niego zasada „kto kogo wykołuje”, wówczas tworzy się patologia pracy polityka (także dziennikarza, czy dyplomaty). Wówczas człowiek w środowisku pracy nie może być normalnym. Bo być normalnym to dotrzymywać zobowiązań i być partnerem drugiej osoby. Gdzie zobowiązanie nie ma znaczenia, tam wkrada się cień zdrady. Mając świadomość tego, że język debaty publicznej staje się językiem krzywdzących ocen, pomówień i insynuacji, papież zaapelował do polityków i mediów: „apeluję zwłaszcza do tych, na których spoczywa odpowiedzialność instytucjonalna, polityczna oraz kształtowanie opinii publicznej, aby zawsze czuwali nad sposobem wyrażania się odnośnie tych, którzy myślą czy działają inaczej, a także tych, którzy mogli się mylić”.
Bycie politykiem zobowiązuje. Toteż Franciszek przemawiając w Hawanie przypomniał, że „istnieje służba, która jest służeniem innym. Musimy jednak wystrzegać się innej służby, pokusy służby, która posługuje się innymi. Jest taka forma pełnienia posługi, która jest zainteresowana dawaniem korzyści
Autor jest rzecznikiem prasowym Archidiecezji Krakowskiej i kierownikiem Katedry Edukacji Medialnej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II.