- Taki scenariusz zapowiadany był od dawna - mówi Janusz Ryś, prezes PKL. - Już w momencie prywatyzacji spółki zapowiadaliśmy, że prędzej czy później wejdziemy z firmą na giełdę. Dzięki temu każdy dorosły Polak będzie miał możliwość zakupu akcji spółki i stania się w części właścicielem tego, co niektórzy określają jako dziedzictwo narodowe. Szansę zakupu akcji będą miały też podhalańskie samorządy.
Każdy Polak będzie miał szansę zostać współwłaścicielem Polskich Kolei Linowych - zapowiada prezes kolejkowej firmy Janusz Ryś.
Jak mówi Ryś, zakup akcji PKL nie będzie jednak możliwy w ciągu najbliższych tygodni. Proces przygotowania spółki do debiutu na giełdzie potrwa bowiem jeszcze jakiś czas. Co więcej, początkowo na wolny rynek zostanie wypuszczona tylko część akcji firmy.
- Oznacza to, że nasz główny udziałowiec, fundusz inwestycyjny MID Europa Partners, pozostanie głównym udziałowcem spółki, a poprzez giełdę dołączą do niego tylko mniejsi udziałowcy - tłumaczy Ryś. - Czy w późniejszym okresie fundusz zdecyduje się wystawić w ten sposób wszystkie swoje udziały i de facto wyjść z całego przedsięwzięcia w Zakopanem? Dziś ciężko cokolwiek w tej kwestii przewidzieć.
