Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie korzenie Internetu?

prof. Ryszard Tadeusiewicz
prof. Ryszard Tadeusiewicz
prof. Ryszard Tadeusiewicz fot. archiwum
Mamy prawo cieszyć się, że ktoś, kto urodził się na polskiej ziemi i ma polskie nazwisko, przyczynił się do powstania jednego z najważniejszych osiągnięć cywilizacyjnych ludzkości/

W zgiełku medialnym związanym z rocznicą tragicznej katastrofy pod Smoleńskiem zgubiła się informacja, że w dniu 26 marca bieżącego roku w Palo Alto w Kalifornii (w samym sercu słynnej "Krzemowej Doliny") zmarł Paul Baran. Sam fakt, że zmarł, nie jest jakoś szczególnie szokujący, bo miał już 89 lat, ale media amerykańskie odnotowały tę śmierć z komentarzem:
Zmarł człowiek, który wynalazł Internet!

To już brzmi sensacyjnie, a biorąc pod uwagę fakt, jak ważnym składnikiem współczesnego świata jest właśnie Internet - sensacja jest rzeczywiście pierwszej klasy.
Dodatkowo to swojsko brzmiące nazwisko…

Po śmierci Paula Barana w Internecie krążył, przesyłany przez e-mail od znajomych do znajomych, świetnie napisany tekst nieznanego (mnie) autora podpisującego się JK, w którym między innymi napisano, że Baran "(…) dostał wiele prestiżowych nagród, w tym medal od prezydenta Busha. (…) Rzeczpospolita nie zaszczyciła go żadnym honorem. Sprawne posługiwanie się lutownicą i mózgownicą to u nas żaden powód do chwały."
Dobrze napisane!

Zwłaszcza ta fraza o docenianiu tych, którzy "lutownicą i mózgownicą…" jest bliska mojemu sercu, bo sam początki mojej kariery naukowej spędzałem z lutownicą w ręce, budując pierwsze w Polsce systemy neurocybernetyczne. Jednak mimo sympatii dla nieznanego autora upominającego się o lepszą pamięć w Polsce dla Paula Barana, nie mogę się uwolnić od pewnych wątpliwości. Zastanówmy się więc wspólnie:
Czy naprawdę Polak był twórcą Internetu?!

I tak, i nie.
Po pierwsze, jest sprawą otwartą, w jakim stopniu mamy prawo uważać Paula Barana za naszego rodaka. Urodził się w 1926 roku w Grodnie. Miasto to wtedy należało do Polski, ale szybki rzut oka do encyklopedii wskazuje na to, że wcześniej i później przechodziło z rąk do rąk: było polskie, litewskie, rosyjskie - a obecnie jest białoruskie. No więc z tą polskością miejsca urodzenia Paula Barana nie należy przesadzać. Oczywiście jego rodzice mogli się czuć Polakami, ale w istocie byli narodowości żydowskiej i już w 1828 roku wyemigrowali do USA. Paul Baran miał wtedy dwa lata, więc przypuszczenie, że zachował jakieś wspomnienia polskich korzeni jest dosyć problematyczne.
Studiował na słynnym UCLA (Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles), a więc w miejscu, gdzie są bardzo niewielkie wpływy amerykańskiej Polonii, licznej i mocnej w Chicago. Również po studiach nie utrzymywał zapewne jakichś silniejszych związków z Polską i z Polakami, przynajmniej mnie nie udało się dotrzeć do jakichś dowodów na ten temat. Zatem mamy prawo cieszyć się, że ktoś, kto urodził się na polskiej ziemi i ma polskie nazwisko, przyczynił się do powstania jednego z najważniejszych osiągnięć cywilizacyjnych ludzkości, ale twierdzenie, że Baran był Polakiem, wydaje się równie ryzykowne jak twierdzenie, że Kopernik była kobietą.

Idźmy dalej. Czy Paula Barana można nazwać wynalazcą Internetu?
Znowu - i tak, i nie.

Pochodzące z XIX wieku określenie "wynalazca" w coraz mniejszym stopniu pasuje do osiągnięć nauki i techniki XXI stulecia. U początków rewolucji naukowo-technicznej rzeczywiście istotną rolę odgrywali pojedynczy wynalazcy. Edison wynalazł żarówkę, a Bell telefon - i to są fakty niepodważalne. Natomiast gdybyśmy chcieli wskazać konkretną osobę i powiedzieć: oto jest wynalazca komórki (telefonu komórkowego) - to mielibyśmy trudności. Pretendentów do takiego tytułu znalazłoby się wielu, bo system telefonii komórkowej to niezwykle skomplikowane urządzenie, ale rozstrzygnięcie, kto z nich stworzył ten najważniejszy element całego systemu i może być nazwany jego wynalazcą, jest praktycznie niemożliwe.

Tak samo jest z Internetem. To ogromny system i każdy z jego elementów jest na swój sposób najważniejszy. Paul Baran pracował w korporacji RAND, w której stworzył tak zwaną teorię komutacji pakietów. Teoria ta zakłada, że każda informacja przesyłana w Internecie dzielona jest w miejscu jej nadawania na małe fragmenty, właśnie tytułowe pakiety. Każdy pakiet wędruje przez sieć komputerową jako oddzielna informacja, każdy może być kierowany inną drogą (zależnie od zmiennego obciążenia poszczególnych łącz), tak że może się zdarzyć, że część listu e-mail z Krakowa do Warszawy powędruje przez Nowy Jork, a druga część przez Kuala Lumpur. Pakiety te spotkają się jednak u odbiorcy i pozwolą na odtworzenie kompletnej wiadomości. Taka koncepcja przesyłania informacji w formie oddzielnych pakietów okazała się bardzo użyteczna. W oparciu o tę metodę powstała sieć ARPANET, która potem rozwinęła się w dzisiejszy Internet.
Ale czy w związku z tym można Barana nazywać ojcem Internetu?

On sam, dopóki żył, protestował przeciwko takim określeniom, wskazując, że tworzenie podstaw Internetu było dziełem dużych zespołów i nikt nie ma prawa przypisywać sobie wyłącznego autorstwa.

A Państwo jak sądzą? Czy mamy prawo mówić o polskich korzeniach Internetu?

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kradł benzynę na angielskich numerach**Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska