WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Krakowianie dość pewnie pokonali pierwszą przeszkodę w eliminacjach Ligi Europy, jaką było kosowskie KF Llapi Podujevo. Nawet jeśli nie wszystko układało się wiślakom idealnie w tym dwumeczu, to na koniec mają w kieszeni awans, mają też dwie wygrane. Można zatem śmiało powiedzieć, że wykonali plan minimum na start w europejskich pucharach z małą nawiązką.
- Jak dla mnie nie tylko awans jest ważny do kolejnej rundy, ale przede wszystkim to, że udało się wygrać w końcówce. Przyjechaliśmy tutaj po to, aby walczyć o zwycięstwo, aby punkty w rankingu łapać i to nam się udało - mówił nam kilkadziesiąt minut po zakończeniu spotkania z Llapi pod szatnią Wisły jej trener Kazimierz Moskal.
Wiślacy dość szybko po zakończeniu meczu pojechali na lotnisko w Prisztinie i odlecieli do Krakowa. Czas naglił, bo terminy będą teraz dla „Białej Gwiazdy” mocno napięte. Drużynę wkrótce czeka gra co trzy dni. Na dzisiaj wszyscy w klubie żyją jednak meczem z Rapidem Wiedeń, bo przy ul. Reymonta zapowiada się prawdziwe piłkarskie święto.
- Na pewno poprzeczka pójdzie w górę. Rapid to klasowa drużyna i tutaj atrakcyjność spotkania zarówno w Krakowie, jak i Wiedniu będzie wyższa. Cóż, musimy zobaczyć jak ten zespół gra i mamy tydzień na to, żeby się do tego spotkania przygotować - tłumaczył Moskal jeszcze w Kosowie.
A okazja do zobaczenia jak najbliższy rywal Wisły wygląda, była w sobotę. Rapid na swoim stadionie podjął w meczu towarzyskim sam AC Milan. Wiedeńczycy wystawili pierwszy garnitur w tym prestiżowym starciu. A choć włoski zespół zagrał z kolei w dość eksperymentalnym, żeby nie powiedzieć rezerwowym składzie, to jednak wynik 1:1 i tak pokazuje, że Rapid będzie dla Wisły niezwykle wymagającym rywalem. Dodajmy, że austriacki zespół przegrywał w tym meczu od 64 min po golu Alessandro Florenziego. Wyrównał Furkan Demir na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Rapid zagrał w składzie: Hedl - Auer, Raux-Yao, Cvetković (60 Hofmann), Bolla (46 Oswald) - Grgić, Sangare - Seidl (46 Burgstaller), Schaub (74 Hedl) - Jansson (83 Demir), Beljo (60 Dursun). Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że wyjściowy skład Rapidu w Krakowie będzie podobny, albo wręcz taki sam.
W Wiśle jedno jest natomiast pewne. Kazimierzowi Moskalowi rośnie pole manewru. Po zakontraktowaniu Łukasza Zwolińskiego, w sobotę „Biała Gwiazda” ogłosiła pozyskanie kolejnego zawodnika. Tym razem do defensywy. Wisła kupiła z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza środkowego obrońcę Wiktora Biedrzyckiego. To piłkarz bardzo doświadczony na poziomie I ligi i na pewno będzie dużą konkurencją dla dotychczasowych pewniaków na środku obrony, czyli Alana Urygi i Josepha Colleya. Zarówno Zwoliński jak i Biedrzycki będą już zgłoszeni na II rundę eliminacji Ligi Europy, a o tym czy zagrają zadecyduje już sam Moskal.
Dodajmy na koniec, że wiadomo już kto poprowadzi oba mecze Wisły Kraków z Rapidem Wiedeń. Przy Reymonta sędziował będzie Mohammed Al-Emara. To 32-letni arbiter urodzony w Arabii Saudyjskiej, ale reprezentujący Finlandię. Mimo młodego wieku ma już na koncie ponad 250 meczów poprowadzonych na różnym szczeblu. W rewanżu gwizdał będzie natomiast Anglik John Brooks. I to już jest wyższa półka, bo mówimy o arbitrze ze sporym doświadczeniem na poziomie Premier League czy Championship. Mecze międzynarodowe też oczywiście Brooks prowadził.
