- 13 grudnia powstał w Polsce rząd, który łamie Konstytucję, praworządność i wprowadza swoje porządki nie licząc się z ustawami podpisanym przez Prezydenta. Trzeba powiedzieć dość i my wolni Polacy sprzeciwiamy się tym zachowaniom. Sprzeciwiamy się zamachowi na media publiczne – nie jest to własność Tuska i jego koalicji. Polacy mają mieć prawo do wolności słowa i dostępu do publicznych informacji. Jest to pierwszy krok, kiedy trwał zamach na media publiczne – wtedy jednocześnie w Brukseli podpisano pakt migracyjny, aby Polska przyjęła nielegalnych uchodźców. My się na to nie zgadzamy, ale Donald Tusk zrobi wszystko co rozkaże mu Bruksela - mówiła europoseł Beata Szydło.
Jak tłumaczył Andrzej Adamczyk, to jest tylko pierwszy krok, a po mediach publicznych będą przejmowane następne instytucje.
- Tusk powiedział, iż działają tak "jak to oni rozumieją prawo". Ludzie teraz się zawodzą, a szczególnie wyborcy Trzeciej Drogi zostali oszukani – bo ta partia służy i robi to samo co PO. Bądźmy razem, kiedy podstawy państwa są łamane - wtórował poseł Andrzej Adamczyk
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zaprosili również na protest "Wolnych Polaków", który odbędzie się w piątek (5 stycznia) o godz. 17 na Placu Jana Matejki w Krakowie i 11 stycznia o godz. 16 pod polskim parlamentem w Warszawie.
- Ważnym jest, żebyśmy 11 stycznia zaprotestowali przed polskim Sejmem, w związku z tym bezprawnym wejściem do Telewizji Publicznej. Dzisiaj do mediów publicznych wprowadzani są ludzie, którzy nigdy nie powinni się w nich znaleźć. Wprowadzani przez jednoosobowe decyzje ministra Bartłomieja Sienkiewicza. Czegoś takiego w polskich mediach nie było. Dzisiaj z jednej strony jest walka o pluralizm mediów, a z drugiej Donald Tusk przyjmuje pakt migracyjny, podnosi podatki itp. Przyjdźmy pod Sejm 11 stycznia o 16 i brońmy mediów - mówił rzecznik PIS Rafał Bochenek
Co świętujemy 6 stycznia?
