Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w naszym regionie było wiadome od samego początku. Nie jest tajemnicą, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego w byłym województwie nowosądeckim od lat cieszy się dużym poparciem mieszkańców. Nie inaczej było i tym razem, choć zapewne opozycja liczyła, że jej strata do zwycięzcy nie będzie aż tak duża.
O wyniku wyborów zdecydowała wysoka frekwencja. W powiecie limanowskim wyniosła 48,62 proc. (w całym kraju - 45,68). Najwięcej osób, bo aż 58 proc. poszło do głosowania w gminie Laskowa. Tutaj też PiS uzyskało rekordowe poparcie - 87 proc. (prawie 2 razy większe niż w Polsce).
- Cenimy sobie w naszej gminie wartości chrześcijańskie, przywiązanie do naszej tradycji i kultury. Prawo i Sprawiedliwość te wartości prezentuje i je nam gwarantuje - tłumaczy Piotr Stach, wójt Laskowej.
Sporo sympatyków PiS ma również w pozostałych częściach powiatu limanowskiego. W gminach Mszana Dolna i Słopnicach zdobyło po 83 proc. głosów.
- O tak wysokim zwycięstwie zdecydowała mobilizacja elektoratu, który do tej pory nie przywiązywał większej wagi do eurowyborów - podkreśla Adam Sołtys, wójt Słopnic.
Tadeusz Patalita: 12 procent głosów to całkiem dobry wynik
Niewielką ilość głosów zebrała Koalicja Europejska, która zupełnie odpuściła sobie kampanię na Limanowszczyźnie.
- Te niecałe 12 procent to jak na ten region całkiem dobry wynik. Musimy jeszcze popracować w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych. Będzie na pewno trudno o dobry rezultat, ale nie załamujemy się i bierzemy się ostro do pracy - podkreśla Tadeusz Patalita, kierujący strukturami Platformy Obywatelskiej na Ziemi Limanowskiej.
W kampanii wyborczej zupełnie było niewidoczne PSL, którego kandydaci startowali z list KE. Co prawda mandat do europarlamentu zdobył z tego okręgu Adam Jarubas, ale raczej jest to zasługa wysokiego drugiego miejsca na liście.
- Trudno powiedzieć, czy gdybyśmy samodzielnie startowali wynik byłby lepszy. Jest już po głosowaniu i tego się nie dowiemy - mówi Urszula Nowogórska z PSL, radna sejmiku województwa małopolskiego. Nie jest na razie w stanie powiedzieć, czy w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu jej partia podejmie decyzję o samodzielnym starcie.
Mieszkańcy podziękowali za wizyty Beaty Szydło
Lokalni politycy Prawa i Sprawiedliwości cieszą się z poparcia wyborców. W samych superlatywach mówią o kampanii swojej liderki z listy małopolsko-świętokrzyskiej, byłej premier Beaty Szydło. W całym okręgu zdobyła ona ponad 521 tys. głosów, co jest najlepszym wynikiem w skali całego kraju. W samym powiecie limanowskim zebrała przeszło 22,5 tys., co z pewnością jest też wynikiem jej kilkakrotnych wizyt w naszym regionie podczas kampanii wyborczej.
- Pani premier wykonała ogromny wysiłek. Ciężką pracą i skuteczną kampanią osiągnęła niebywały sukces, który w znaczny sposób przyczynił sie do tego, że zdobyliśmy w naszym okręgu cztery mandaty - podkreśla Wiesław Janczyk, poseł PiS.
Z osiągniętego w regionie wyniku Prawa i Sprawiedliwości cieszą się też inni działacze tej partii. Jak zauważa radny sejmiku województwa małopolskiego Grzegorz Biedroń, w tej kampanii było wszystko przemyślane od początku do samego końca.
- Premier polskiego rządu na spotkaniach wyborczych mówiła o konkretach, które realizuje nasz rząd. Prawo i Sprawiedliwość do Brukseli wysyła silną reprezentację, która będzie dbała również o interesy mieszkańców naszego regionu - zaznacza.
Także pozostali politycy PiS, którzy uzyskali mandat do europarlamentu, osiągnęli dobre wyniki. Patryk Jaki zebrał u nas ponad 7700 głosów, Ryszard Legutko - nieco ponad 1700 i tylko Dominik Tarczyński nie przekroczył bariery tysiąca głosów. Z kandydatów opozycji w naszym regionie najlepszy wynik ma Róża Thun, którą poparło ponad 2200 osób. Startujący z tej samej listy Adam Jarubas dostał ponad 1500.
