- Powiedziałem kilka miesięcy temu, że mamy zespół, który może grać na poziomie ekstraklasy i mamy. Musimy sobie poradzić z pierwszą ligą, która wygląda jak wygląda. Natomiast grają u nas zawodnicy z ogromnymi charakterami. Mimo że media próbują nam wmówić, że z powodu problemów finansowych jest rozdźwięk między zawodnikami a nami, jest zupełnie inaczej - podkreślił prezes i większościowy udziałowiec piłkarskiej Wisły Jarosław Królewski.
Nawiązał w ten sposób do ostatnich doniesień medialnych dotyczących problemów finansowych i zaległości w wypłatach wobec piłkarzy.
- Mam swoją teorię, dlaczego akurat w dniu meczu pojawił się artykuł o problemach z pensjami Wiśle. Kiedyś do tego wrócę - skomentował Jarosław Królewski. - Pokazaliśmy swoją jakość. Każdy z chłopaków na boisku pokazał jak bardzo mocno chce walczyć za Wisłę Kraków. Ostatnio wiele się mówiło, że nasi zawodnicy nie dają z siebie wszystkiego, bo nie otrzymują pensji. Teraz nie mieli dłużej wypłaty, niż wynosi nasz wskaźnik oczekiwania, a wygrali mecz. Po prostu ci ludzie chcą wygrywać, ale nie zawsze się da. Klub ma i będzie mieć problemy z płynnością finansową, ale dbamy o to, by zaległości w wypłatach dla piłkarzy nie były większe niż 1,34 pensji. Jesteśmy w kontakcie z zawodnikami. Wiemy, na co nas stać, piłkarze otrzymują pensje. Będziemy walczyć o licencję, musimy przekazać wypłaty. Będziemy walczyć o ten klub i go zbudujemy - dodał Jarosław Królewski.
Wierzy w to, że Wisła może dotrzeć do finału Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Przyznał, że taka postawa jak w meczu z Widzewem może dawać nadzieje także w przypadku rywalizacji w pierwszej lidze o awans do ekstraklasy. - Dwa pierwsze ligowe mecze w tym rundzie zagraliśmy bardzo źle, ale w spotkaniu z Widzewem, silnym rywalem z ekstraklasy pokazaliśmy jakość, chęć gry. Zagraliśmy świetny mecz. Sezon ligowy jest długi. Jeśli nawet trzeba będzie grać o ekstraklasę w barażach, to mamy na tyle mentalności, by je wygrać - zaznaczył prezes Jarosław Królewski.
