WIDEO: Podtopienia w Małopolsce. "Zalało cały dom, tragedia", "Czegoś takiego nie widziałem"
Źródło: TVN24/x-news
Na Limanowszczyźnie trwa wielkie sprzątanie po ulewach i wezbraniach potoków. Woda wdzierała się do domów, w niektórych budynkach było jej nawet ponad metr. Łącznie poważnie zniszczonych budynków mieszkalnych jest 120. Uszkodzone zostały też drogi na odcinku 58 km oraz mosty, ale też podtopiło budynki szkół, boiska sportowe i inne obiekty.
Samorząd gminy Jodłownik policzył już straty spowodowane ulewnymi opadami deszczu, jest to aż 10 milionów złotych. Wójt Paweł Stawarz powołał komisję, w której znaleźli się m.in. radni oraz sołtysi, która jeszcze w niedzielę zajęła się liczeniem strat. Jak mówi nam wójt jeszcze w poniedziałek raport ten został przedstawiony wojewodzie.
- Nasze straty opiewają na około 10 mln zł. Są to głównie szkody w infrastrukturze drogowo - mostowej. Ponadto, zalanych zostało pięć budynków szkół, boiska czy inne mienie gminne. Również mieszkańcy są w ciężkiej sytuacji, zniszczenia są ogromne, zalanych zostało 120 domów– wylicza Paweł Stawarz.
Jeszcze w poniedziałek Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie przekazał środki na wypłatę zasiłków dla poszkodowanych, do gminy Jodłownik trafiło 240 tys. zł, te pieniądze zostaną wypłacone w wysokości po 6 tys. zł właścicielom zniszczonych domów.
Również w poniedziałek w nocy na Limanowszczyznę przyjechał prezydent Andrzej Duda, monitorował skalę zniszczeń spowodowanych przez weekendowe ulewy. Duda odpowiedział na zaproszenie starosty limanowskiego.
-W niedzielę na posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Krakowie, poprosiłem Prezydenta o wsparcie. Dziękuję, że Prezydent odpowiedział na moje zaproszenie i odwiedził dotknięty żywiołem powiat limanowski.-informuje Mieczysław Uryga, starosta limanowski. Osobiście przekazał aktualną informację na temat zniszczeń w regionie oraz przedstawił mu już podjęte działania prewencyjne.
-Poprosiłem o rządowe wsparcie na przeciwdziałanie i usuwanie skutków powodzi w najbardziej poszkodowanych gminach- mówi Uryga.
Stan rzek w powiecie limanowskim powoli opada, jednak istnieje obawa przed drugą falą.
-To są rzeki górskie, szybko przybierają, ale też szybko się podnoszą. Jak na razie opady ustały- mówi Stawarz. Na terenie powiatu trwa wielkie sprzątanie, strażacy pracują nieustannie, odpompowują wodę, działa tam też ciężki sprzęt, który udrożnia przepusty zatkane przed gałęzie i drzewa oraz naniesiony żwir i kamienie.
