Dziś na każdym kroku widać ludzi z notebookami, tabletami, palmtopami i innymi przenośnymi urządzeniami, których moc obliczeniowa wielokrotnie przewyższa możliwości tamtych ogromnych maszyn sprzed lat.
Czy to już koniec możliwości miniaturyzacji? Ależ skąd!
Obecnie coraz popularniejsze stają się urządzenia techniczne (w tym także komputery), których nie nosi się z sobą, ale na sobie - po prostu jako jeden ze składników ubrania. Technologia ubieralna (ang. Wearable Technology) jest teraz chyba najszybciej rozwijającym się działem elektroniki użytkowej. Firma analityczna Gartner przewiduje, że do roku 2016 sprzedanych zostanie tak wiele wyrobów należących do tej klasy urządzeń, że obroty światowe przekroczą 10 mld dolarów. Organizacja IDC, śledząca zmiany na rynku elektroniki i informatyki, podała, że w 2014 r. sprzedano ponad 19 mln tego typu urządzeń, a prognozy mówią o wzroście do 112 mln w 2018 roku.
Przyjrzyjmy się więc uważnie, o czym w istocie mówimy. Najczęstszą formą ubieralnego urządzenia technologicznego jest komputer z dotykowym ekranem, noszony na ręce podobnie jak zegarek i połączony bezprzewodowo z siecią komputerową firmy, w której jest zatrudniony użytkownik takiego gadżetu. Pracownik przy użyciu tego urządzenia może w każdej chwili i w każdym miejscu mieć dostęp do najnowszych danych firmy i może je dowolnie uzupełniać.
Inny popularny rodzaj ubieralnego urządzenia technicznego stanowić będą okulary AR, których przykładem są słynne Google Glass. Związane są one z techniką tak zwanej rzeczywistości rozszerzonej (Augmented Reality). Patrząc przez takie okulary widzi się otoczenie wraz z dodatkową (dodawaną na życzenie) informacją cyfrową - nazwami budynków, ulic, gór itp. - bo okulary te są w istocie ekranami komputerowymi. Na ekranach tych mogą pojawiać się także inne informacje - na przykład ceny w mijanym sklepie albo teksty SMS czy e-mail, które możemy odczytywać nie przestając obserwować otoczenia - choćby podczas jazdy samochodem.
Czego to ludzie nie wymyślą!