Kędzierzynianie, którzy u siebie dwukrotnie triumfowali 3:2, w piątkowym spotkaniu w Warszawie prowadzili już 2:1 w setach i byli blisko awansu do półfinału. Siatkarze Projektu zdominowali jednak rywali w czwartej partii, doprowadzili do tie-breaka, którego lepiej wytrzymali fizycznie.
"Siatkarze Zaksy na pewno bardzo dobrze zagrywali, szybko punktowali bezpośrednio. Staraliśmy się nadrobić innymi elementami typu obrona czy blok, kontrami. Dzięki temu udało się wygrać" - ocenił Wojtaszek.
Zwrócił także uwagę na fakt, że rywalizacja Zaksy z Projektem jest najciekawsza w tegorocznych ćwierćfinałach PlusLigi i stoi na wysokim poziomie.
"Ten play off wygląda naprawdę imponująco, czwarta z piątą drużyną grają świetnie, żadna z nich nie chce odpuścić. Na tym polega play off, każdy chce walczyć o medale. My nie zatrzymamy się na tym, chcemy być w czwórce. Zapominamy o tych meczach, które były w Kędzierzynie-Koźlu, o tym pierwszym w Warszawie. Skupiamy się tylko na kolejnym spotkaniu" - podkreślił libero zespołu z Warszawy.
Projekt ocalił wygraną
W tie-breaku nadal rozpędzeni byli warszawianie i po punktach zdobytych atakiem i blokiem przez Tillie wyszli na prowadzenie 5:2. Trener ZAKSY przerwał grę, co pomogło finalistom CEV Ligi Mistrzów odrobić dwa punkty po wznowieniu gry. Podobny manewr przeprowadził wówczas Piotr Graban i przy zmianie stron jego drużyna prowadziła 8:5. Kiedy Aleksander Śliwka trafił w siatkę przy zagrywce było 10:7 dla Projektu. Identycznie zagrywał chwilę później David Smith, co pozwoliło nadal utrzymać warszawianom trzypunkową przewagę. Projekt „dowiózł” to prowadzenie do końca, wygrał decydującego seta 15:12, cały mecz 3:2 i jutro ponownie zmierzy się z ZAKSĄ na Torwarze o godz. 20.30 w czwartym pojedynku ćwierćfinałowym o mistrzostwo Polski.
Czwarte spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 20.30 w Warszawie.(PAP)
