Wieża widokowa na Łysuli została oficjalnie otwarta pod koniec lipca 2024 roku. Od tego czasu odwiedziło ją kilkadziesiąt tysięcy osób, a wieść o atrakcji w gminie Gorlice dotarła daleko poza granice Małopolski. Efekt? Nie ma chyba dnia, by na szlaku nie spotkać osób ciekawych widoku rozpościerającego się ze szczytu, choć trzeba przyznać, że droga do wieży, nie zawsze jest łatwa. Szczególnie teraz, zimą.
Postępy prac na Łysuli śledzili mieszkańcy i turyści
Konstrukcja od początku budziła zainteresowanie. Jeszcze na etapie budowy, w zasadzie od fundamentów, miejsce byo tłumnie odwiedzane, a relacje z miejsca inwestycji przekazywane w mediach społecznościowych. Powodem nie była sama wieża, a to, co jej towarzyszy i jest niewątpliwym wyróżnikiem, a mianowicie zjeżdżalnia zamontowana na wysokości niemal trzydziestu metrów, a droga w dół wiedzie przez 54 metry – rura oplata bowiem wieżę niczym sprężynka.
Konkurs im. prof. I. Stella-Sawickiego
Komisja, która oceniała prace, podała w uzasadnieniu, że rozwiązania zaproponowane przez autorkę - mgr inż. Karolinę Czekaj - zwycięskiego opracowania zostały z powodzeniem zweryfikowane na kolejnych etapach realizacji inwestycji.
- Pierwsza część pracy o charakterze studialnym obejmuje analizy porównawcze różnych schematów statycznych konstrukcji wieży, których celem było wskazanie rozwiązania umożliwiającego ograniczenie zużycia stali. Ponadto w części studialnej przeanalizowany został wpływ sposobu modelowania konstrukcji, a w szczególności wybranych węzłów na uzyskane rezultaty. Druga część pracy ma charakter projektowy. Obejmuje wymiarowanie wybranych elementów konstrukcji stalowej oraz dokumentację rysunkową - czytamy we wspomnianym uzasadnieniu.
Łysula bywa miejscem niecodziennych spotkań
Miejsce polecają sobie turyści, organizowane są tam nawet różnorakie przedsięwzięcia. Jesienią minionego roku, na Łysuli odbyło się tam jedno z nich, a mianowicie... Zlot Czarownic. Okazało się, że Gorlickie jest pełne wiedźm, które zamiast rzucać czarami, karmią i to naprawdę dobrze, do tego tańczą, pieką kiełbaski nad ogniskiem i poją pysznymi napitkami. Turyści, którzy wędrowali szlakiem przez las byli z lekka oszołomieni widokiem gromady poprzebieranych kobiet z przyprawionymi długimi nosami, kolorowymi włosami i charakterystycznymi kapeluszami. Współna zabawa trwała do późnych godzin nocnych.