Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator ma wreszcie ekspertyzę Świniarska

Wojciech Chmura
Sądecka prokuratura otrzymała wreszcie długo oczekiwaną, zleconą przez siebie ekspertyzę kanalizacji w Świniarsku, o której jakość od kilku lat spór toczą gmina Chełmiec i wykonawca z Muszyny.

- Ekspertyza potwierdza nasze wcześniejsze ustalenia i jest dla gminy jak najbardziej pozytywna - powiedział nam wczoraj wójt Chełmca Bernard Stawiarski.

Reprezentujący muszyńską firmę mecenas Marek Eilmes, do którego dotarł już dokument sporządzony przez biegłego, stwierdził, że dopiero zapoznaje się z jego treścią. - To prawie książka. Ma 116 stron plus dodatkowe załączone dokumenty. Już z pobieżnej lektury wynika, że będziemy ją kwestionować w całej rozciągłości. Jakież można było inne ustalenia poczynić po wielu latach użytkowania kanalizacji bez formalnego dopuszczenia do jej użytkowania - stwierdził Marek Eilmes.

W 2007 r. wójt gminy Chełmiec Bernard Stawiarski, który wówczas od pół roku pełnił ten urząd po wygranych wyborach, zawiadomił sądecką prokuraturę o możliwości popełnienia przez wykonawcę przestępstwa przy budowie kanalizacji na terenie Świniarska.

Prokuratura po dwóch latach postanowiła zawiesić śledztwo. Decyzję tę gmina Chełmiec zaskarżyła do sądu, który z początkiem 2010 r. nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą. Ta zleciła biegłemu wykonanie ekspertyzy. Po kilkakrotnym przedłużaniu terminu jej ukończenia, wreszcie jest już gotowa. - Myślę, że sformułowane tam wnioski pozwolą prokuraturze na dalsze bardzo ważne dla nas działania i skierowanie sprawy do sądu - mówi Bernard Stawiarski.

Od ponad roku toczy się proces cywilny, jaki gmina wytoczyła Stanisławowi Klimkowi, właścicielowi firmy Ekomeks ze Szczawnika koło Muszyny, która robiła w Świniarsku kanalizację. Gra idzie o niebagatelną kwotę odszkodowania dla samorządu w Chełmcu, w wysokości 22 mln złotych.

Wójt nie czekając na przebieg wydarzeń w prokuraturze, zarzucił szefowi firmy, iż odpowiada za wadliwie wykonaną sieć kanalizacyjną. Na poparcie tych zarzutów przedłożył opłacone przez gminę ekspertyzy i audyt, z których jasno wynika, że są liczne odstępstwa od projektu i instalacja ma szereg wad budowlanych.

Stanisław Klimek odpiera cały czas zarzuty, bazując na własnym audycie wykonanego zadania, na dokumentach poświadczających prawidłową realizację inwestycji w gminie.

Sąd pierwszej instancji uznał, że przedmiotem roszczeń gminy może być jedynie jedna piąta żądanej sumy. Wójt jednak odwołał się od wyroku. Sąd apelacyjny uznał, że przedmiotem sporu i dochodzenia odszkodowawczego ma być jednak cała pierwotna kwota. Ale to na razie nie przesądza o jej uzyskaniu przez gminę.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska