Sąd pierwszej instancji uniewinnił całą szóstkę. Apelację od wyroku złożyła prowadząca sprawę prokurator z Nowego Targu, która dla poszczególnych oskarżonych żądała kilkumiesięcznych kar więzienia i grzywny. W przypadku obecnego wójta prokurator oddaliła zarzuty, argumentując to tym, że sam zgłosił zastane nieprawidłowości, obejmując urząd po wyborach.
Reprezentujący wczoraj instancję składającą apelację, prokurator Leszek Karp, na początku rozprawy złożył oświadczenie, w którym poinformował, że wnosi do sądu o cofnięcie apelacji wobec oskarżonych dwóch wójtów i dwóch pracowników urzędu gminy.
Ich obrońcy po tych słowach zaczęli jeden po drugim wnioskować o zwrot dla swoich klientów kosztów obrony od Skarbu Państwa, co znalazło potwierdzenie w postanowieniu sądu. Postępowaniem apelacyjnym objęte zostały dwie pracownice, które w latach 2000-02 pracowały w dziale podatkowym i były bezpośrednio odpowiedzialne za ich ściąganie.
Sąd ma ogłosić wyrok w ich sprawie za tydzień. Po cofnięciu apelacji wobec czterech oskarżonych uprawomocnił się automatycznie wyrok uniewinniający sądu pierwszej instancji wydany w październiku.
- Sprawiedliwości stało się zadość - stwierdził po wyjściu z sali rozpraw były wójt Stanisław Poręba. Wyjaśnił, że kilkanaście lat temu urząd pracujący w tak dużej gminie jaką jest Chełmiec, miał do dyspozycji niewydolne oprogramowanie komputerów do ściągania podatków. Sąd pierwszej instancji podkreślił to zresztą w uzasadnieniu wyroku. Uznał, że w niedopełnieniu obowiązków ściągnięcia podatków leśnych i gruntowych nie było działania umyślnego.
- To była zupełnie idiotyczna apelacja - uważa obecny wójt Bernard Stawiarski. - Podczas procesu, ciągnącego się cztery lata, sprawa została wyjaśniona na wszelkie możliwe sposoby. Szkoda pieniędzy podatników i naszych nerwów. A dopatrywanie się mojego udziału w nieściągnięciu podatków było już co najmniej dziwne.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+