- Wystąpiliśmy do sądu o przedłużenie rodzicom zagłodzonej Madzi środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania o kolejne trzy miesiące - mówi prokurator Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. - Nadal stoimy na stanowisku, że tylko izolacja małżeństwa może służyć dobru śledztwa. Istnieje bowiem obawa matactwa, a poza tym obojgu grozi kara 10 lat pozbawienia wolności - dodaje.
Małżeństwu P. prokurator postawił zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad swoją półroczną córeczką oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Nadal jednak nie ma pełnych wyników sekcji zwłok dziewczynki, jak również wyników obserwacji psychiatrycznej jej rodziców.
- Już wstępne wyniki sekcji zwłok wykluczyły choroby genetyczne oraz inne urazy, wskazując, że przyczyną zgonu było zagłodzenie - podkreśla prokurator Kosmaty. - Na opinie biegłych psychologów niestety trzeba czekać. Opracowanie wyników obserwacji to mozolna praca - dodaje.
Do tej pory śledczy przesłuchali w sprawie śmierci Madzi z Brzeznej kilkudziesięciu świadków. Wciąż apelują do osób, które korzystały z usług Marka Haslika, sądeckiego znachora, o zgłaszanie się na policję.
- Każda informacja na temat działalności Marka Haslika jest dla nas bardzo cenna - podkreśla rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. - Część świadków, do których udało nam się dotrzeć, broni znachora. Utrzymują oni, że za swoje porady i usługi nie brał żadnego wynagrodzenia - dodaje.
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!