https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przemek Franczak: Janie, przyjmij to na Klatę

Przemek Franczak
Andrzej Banas
Trwają właśnie mistrzostwa Polski w konkurencji "nie znam się, nie widziałem, ale się na ten temat wypowiem". Na tapecie, ma się rozumieć, Stary Teatr. Uczestników zawodów jest legion, nic zresztą dziwnego, wypowiadanie się o sprawach i wydarzeniach, o których nie mamy zielonego pojęcia, to nasza ulubiona - obok obrabiania tyłka sąsiadowi - dyscyplina sportu.

Klata w "Starym". Jaką piękną mamy k(l)atastrofę

Na fali ogólnonarodowego wzburzenia doczekał się więc dyrektor rzeczonej placówki Jan Klata jednoznacznie krytycznych recenzji swojej pracy, choć jej owoców nie widziało - strzelam - 99 procent krytykujących. Mało tego, potrafiono zrecenzować spektakl, który jeszcze nawet nie powstał i spowodować usunięcie go z inscenizacyjnego rozdzielnika.

Następnym razem należałoby pójść krok dalej i reżyserowi, którego do współpracy Klata zaprosi, a za którym ciągnie się aura twórcy kontrowersyjnego, w ogóle nie pozwolić postawić stopy w Starym, a jeśli będzie - nie daj Boże! - obcokrajowcem, to zatrzymać go już na granicy.

Zostawiając z boku dyrektorowanie Klaty - nie znam się, nie widziałem, więc się nie wypowiadam (bierzcie przykład) - nie mogę odmówić mu położenia istotnych dla Krakowa zasług. Oto bowiem znów mówi się u nas o teatrze, więcej nawet niż o otwarciu Galerii Bronowice, co jest osiągnięciem niezwykłym, zważywszy, że powstanie tej nowej świątyni, celu rodzinnych pielgrzymek - w prognozach dalece przewyższających frekwencyjne wyniki Łagiewnik - budzi w narodzie niezdrowe podniecenie.

Tymczasem, proszę - przy kawie i papierosie (pardon, e-papierosie) dyskutuje się u nas o Starym i jego spektaklach, czego nie robiło się przez długie lata. I, przypominam, narzekano wtedy, że nic ciekawego się tam nie dzieje. Krakusowi, pamiętaj Janie Klato, nie dogodzisz. A tym, którym wszystko jawi się jako konflikt lewactwa z prawactwem, nie dogodzisz tym bardziej.

Chyba że… To raczej nie jest pomysł, który wąwozy niechęci zasypie, ale zawsze można udawać, że to próba pogodzenia interesów tych, którzy uważają, że scena narodowa powinna wystawiać kanon lektur szkolnych, z życzeniami osób, pragnących eksperymentów i podrażnień.

No więc ja wystawiłbym "Dziady" w wersji dżender (tfu, to dziś najbardziej znienawidzone w Polsce słowo), czyli wtedy wychodziłoby, że "Baby". W roli Guślarki (zamiast Guślarza) widziałbym Annę Polony, może nie odejdzie wtedy z teatru.

Idźmy dalej w ten repertuarowy deseń: "Karolina Wallenrod", "Odprawa posłanek greckich", "Balladyn", "Cierpienia młodej Werterki", a dla dzieci: "Dziewczyny z placu broni". Cała Polska będzie miała wtedy o czym mówić i nad czym się pastwić. I cała Polska będzie wtedy szczęśliwa.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hutas
Pan Klata może i robił genialne przedstawienia,ae to PRZESZŁOŚĆ. nie wiem, za dużo używek, za dużo pychy, słowem - na scenie żenująca hała. i nie dorabiajmy ideologii. Awangwardowy to jest Lupa, Klata jest jedynie żałosny.
c
czasy
Prawdą jest, że Polacy najwięcej mają do powiedzenia w sprawach, o których nie mają zielonego pojęcia. Bo z reguły nie mają pojęcia o niczym, taki tępy średniowieczny ludek, przez tysiąclecie skutecznie utrzymywany w ciemnocie.O czym świadczą niektórzy chłopi na Mazowszu, jeszcze w czasie II wojny nie wiedzieli nawet do jakiego państwa przynależą. Ale to świadczy źle nie o nich, tylko o ich nauczycielach, panach, czy tzw.pasterzach. Za komuny ciemnota łyknęła światła, część załapała się do tzw. inteligencji, artystów, twórców, polityków, choć i tak większość utrzymali czosnkowi. Z kolei po upadku komuny, następuje na nowo zwrot ku ciemnocie. Za to wyłania sie coraz więcej "ałtorytetów" szukających kasy i próbujących ją zdobywać na pouczaniu ciemniaków, których niestety ciągle przybywa. Jacy to teraz wspaniali artyści, nie to co za komuny, z jakimi wizjami, ideami, pomysłami. A pogrążający się w ciemnocie Kowalski resztkami świadomości myśli, co oni pieprzą. Teraz cała sztuka oparta jest jak u psów... na obwąchiwanu podogonia.
p
przemek
przesłanki wypowiedzi szlachetne, humor niezabawny, intelektualnie nędzne.
m
marek popiela
Zyd popiera zyda.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska