W obu przypadkach powodem zawirowań są problemy natury finansowej. Robotnicy, którzy w środę zeszli z placu budowy autostrady w rejonie Góry Motycznej, mówią, że nie mieli innego wyjścia.
- Miarka się przebrała. Dłużej nie mogliśmy czekać - mówią osoby, z którymi udało się nam porozmawiać. Nie chcą na razie występować z imienia i nazwiska, bo boją się konsekwencji swoich wypowiedzi. - Mam zbyt dużo do stracenia. Firma zalega mi już blisko 10 tysięcy złotych - mówi jeden z pracowników. Niektórzy twierdzą, że pensji nie dostają od grudnia. - Nie chcemy obietnic bez pokrycia, ale wypłat. Mamy rodziny na utrzymaniu i zaległe rachunki do zapłacenia. W elektrowni czy gazowni nikt nie przyjmuje tłumaczeń, że to chwilowy problem. Jak nie zapłacimy rachunków, to nam odetną prąd i gaz - mówią.
Prace na jednym z obiektów inżynieryjnych koło Dębicy wstrzymano na kilka dni po tym, jak z placu budowy zeszło w sumie 300 pracowników. - Mieliśmy chwilowe kłopoty z kredytowaniem inwestycji, ale wszystko zostało już odblokowane przez bank i pieniądze wkrótce będą mogły zostać wypłacone - wyjaśnia Krzysztof Woch z Hydrobudowy, która realizuje odcinek A4 Tarnów-Dębica. Konsorcjum nie płaciło podwykonawcom - jak przekonuje Woch - tylko kilka tygodni. Ci z kolei zalegali z wypłatami dla pracowników. - Nie wiem, jak długie mieli zaległości. Trudno mi się wypowiadać w ich imieniu - mówi Woch. Zapewnia, że prace zostaną wznowione jeszcze w tym tygodniu.
Poldim w ubiegły piątek złożył w tarnowskim sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Ma zamiar porozumieć się jeszcze z wierzycielami w sprawie sposobu regulowania zadłużenia. Najbliższa przyszłość zależy od decyzji sądu. Teoretycznie fragment A4, na którym pracuje Poldim (między Brzeskiem i Wierzchosławi-cami), miał być gotowy na koniec stycznia przyszłego roku. Termin od początku był wątpliwy, a po ostatnich perturbacjach stoi pod znakiem zapytania.
- Autostradą A4 mieliśmy, według wcześniejszych zapowiedzi, już dziś jeździć na Ukrainę. Tymczasem zamiast drogi mamy na razie błoto, kałuże i niedokończone obiekty inżynieryjne - grzmi poseł Andrzej Adamczyk z PiS, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zapowiedział w Tarnowie, że jego ugrupowanie zażąda sejmowej debaty poświęconej budowie autostrad. Winą za finansowe problemy na placach budowy obarcza resort oraz GDDKiA. - Na zamawiającym spoczywał obowiązek sprawdzania, czy cena składanych ofert nie jest nierealna - dodaje poseł Adamczyk.
Z odcinkiem z Tarnowa do Dębicy od początku było wiadomo, że nie powstanie na euro. Teraz wszystko wskazuje na to, że niedotrzymany zostanie także sierpniowy termin zakończenia budowy. - Jeśli nie wystapią jakieś nieoczekiwane problemy, to realną datą zakończenia inwestycji jest koniec 2012 roku - wyjaśnia Krzysztof Woch.
Czytaj też: Zapisał majątek królestwu Norwegii
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!