FLESZ - Putin uznał separatystyczne republiki. Jak reaguje Zachód?

Krakowski magistrat zapłacił ponad 54 tys. złotych Instytutowi Rozwoju Miast za stworzenie projektu planu miejscowego dla osiedla Podwawelskiego, który miejscy radni - wsłuchując się w głos tysięcy mieszkańców - odrzucili na lutowej sesji RMK już... w pierwszym czytaniu.
Zapisy dokumentu od początku wzbudzały dużo kontrowersji wśród społeczników, którzy zwracali uwagę, że zezwalają one na zabudowanie wielu terenów zielonych na osiedlu. Szybkiego odrzucenia planu od początku chcieli przedstawiciele Platformy Obywatelskiej (choć pełnej zgody w klubie co do tej kwestii nie było), argumentując, że taka jest wola mieszkańców. Przedstawiciele innych klubów w RMK byli za tym, aby skorygować dokument, przywracając tereny zielone w obszarach, które teraz są przeznaczone pod zabudowę blokami. Przeważyły jednak głosy za odrzuceniem planu.
Przypomnijmy, że prace nad nim już w 2017 roku zainicjowała właśnie rada miasta. Urzędnicy zdecydowali, że stworzy go firma zewnętrzna, m.in. dlatego, że pracownicy Biura Planowania Przestrzennego byli już zaangażowani w opracowywanie aż 55 podobnych dokumentów. Żeby nie dokładać im kolejnych obowiązków, magistrat postanowił zlecić prace na zewnątrz. - W wyniku rozstrzygnięcia przetargu do opracowania planu wybrano Instytut Rozwoju Miast, który złożył najkorzystniejszą ofertę - mówi Emilia Król z biura prasowego urzędu miasta.
Tak jak wspomnieliśmy, opracowanie planu kosztowało miasto ponad 54 tys. zł. Ale to tylko część kosztów. Pozostałe trudno oszacować, choćby te, jakie poniesiono w związku z koordynowaniem prac nad dokumentem przez urzędników z Wydziału Planowania Przestrzennego, którzy robili to w ramach obowiązków służbowych. - Nie jest zatem możliwe wycenienie wszystkich kosztów sporządzenia planu - twierdzi UMK.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że odrzucając dokument już w pierwszym czytaniu, radni jednocześnie wyrzucili publiczne pieniądze w błoto. I to niemałe, bo mowa przecież o ponad 50 tys. zł. Ale jak to zwykle bywa w planowaniu przestrzennym, sprawa nie jest tak oczywista.
- Owszem, rada miasta odrzuciła projekt uchwały w sprawie uchwalenia planu. Nie podjęła jednak uchwały w sprawie zakończenia prac nad jego tworzeniem. Procedura planistyczna nie została wobec tego zakończona. Co dalej z planem dla Podwawelskiego? W najbliższym czasie sprawę będę wyjaśniał u prezydenta Majchrowskiego, do którego wystąpię z pytaniem, jaka jest obecna sytuacja prawna dotycząca tego dokumentu - mówi przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska w radzie miasta Grzegorz Stawowy (PO).
Jako jej szef zawsze powtarza, że lepszy jest gorszy plan, niż jego brak. - Moim zadaniem jest doprowadzenie do tego, aby jak największa powierzchnia Krakowa była pokryta planami. W przypadku dokumentu dla Podwawelskiego byłem przeciwny jego odrzucaniu. Jednak na klubie Koalicji Obywatelskiej zapadła ostatecznie inna decyzja, która była podyktowana prośbami aktywistów, spółdzielni, wspólnot mieszkaniowych oraz mieszkańców. Ich głosy były jednobrzmiące: chcemy odrzucenia planu - dodaje.

Spór o przyszłość Podwawelskiego na tyle mocno podzielił członków RMK, że radni PiS zgłosili votum separatum do głosowania, uznając decyzję o odrzuceniu planu za nieodpowiedzialną. Ich zdaniem dokument, którego opracowanie zajęło ponad cztery lata (z reguły tworzenie takich dokumentów trwa średnio rok krócej), należało tylko skorygować.
Urzędników pytamy wprost: co dalej z dokumentem, który miał uporządkować zagospodarowanie Podwawelskiego? Magistrat nie pozostawia złudzeń: "Z uwagi na odrzucenie przez RMK projektu planu po pierwszym czytaniu, prace nad nim zostały zakończone i w chwili obecnej nie przewiduje się prac planistycznych dla tego obszaru".
Społecznicy z Akcji Ratunkowej dla Krakowa nie mają jednak wątpliwości, że radni postąpili słusznie. - Zapisy planu miejscowego były niesprawiedliwe społecznie i w dodatku wzbudzały ogromne kontrowersje. Interes deweloperów wygrywał z dobrem mieszkańców - skomentowali wyniki głosowania w radzie miasta miejscy aktywiści.
Na razie sytuacja jest taka, że planu dla Podwawelskiego nie ma, czyli deweloperzy mogą realizować tam swoje inwestycje w oparciu o tzw. wuzetki. To wydawane przez magistrat decyzje, ustalające warunki zabudowy, na bazie których można budować w zasadzie co i gdzie się chce. Dlatego Akcja Ratunkowa apeluje do władz miasta, aby jak najszybciej rozpoczęły procedurę opracowania nowego planu. - Tylko tym razem z uwzględnieniem postulatów mieszkańców, a nie tylko deweloperów oraz prywatnych właścicieli - skomentowali społecznicy, przypominając, że do odrzuconego ostatnio planu krakowianie złożyli ponad 1800 uwag, z czego wiele dotyczyło ochrony terenów zielonych. Miasto nie uwzględniło żadnej z nich. Może gdyby stało się inaczej, radni miejscy nie musieliby odrzucać planu...
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym