- Bardzo fajnie mi się skakało, skoki były na poziomie – stwierdził Piotr Żyła. - Nie tylko zresztą moje, ale całej drużyny. Każdy zrobił swoją robotę. Poziom konkursu był wysoki, tym bardziej się cieszymy, że udało nam się zrealizować nasze cele.
Po takim występie – skoki na 133,5. i 137. metr – apetyt u niego przed niedzielnym indywidualnym konkursem mógł się zaostrzyć. Oczywiście apetyt na paprykę, o jedzeniu której dowcipkuje niemal w każdym wywiadzie. Nie inaczej było w sobotę.
- Zobaczymy, jak będzie. Zależy, jak się wyśpię, zależy, ile papryki zjem. Pomyślimy o tym w niedzielę – uśmiecha się. - Rano się trzeba zregenerować, później przygotować, zrobić rozgrzewkę, wyjść na górę, nie zapomnieć zapiąć nart i jedziemy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska