Minął już rok od rozpoczęcia procesu Psycho Fans, w którym oskarżono około 50 osób, a rozprawy odbywają się w specjalnie zabezpieczonej sali Sądu Okręgowego na terenie koszar policji w Katowicach.
W czwartek, 24 września, przed bramą obiektu kolejny raz pojawiły się rodziny oskarżonych. Protestujący sprzeciwiają się m.in. ciągłemu przedłużaniu aresztów wobec swoich bliskich, którzy byli zmuszeni na wolności zostawić żony oraz dzieci. Niektórzy z nich w zamknięciu spędzili już blisko, a nawet ponad trzy lata. - To nie areszt, to tortury! - skandowali.
"Młody Lucky" przygotował się do rozprawy lepiej niż sąd?
Mateusz L. znany jest również jako "Młody Lucky". Pseudonim zawdzięcza starszemu bratu, Łukaszowi L. ps. "Lucky", który wraz z nim zasiada na ławie oskarżonych. Ciąży na nim siedem zarzutów, ale do żadnego z nich się nie przyznał.
Proces kiboli Psycho Fans: Biliśmy kibiców przeciwnej drużyn...
Po raz pierwszy zeznania składał na rozprawie z 17 września, podczas której doszło do kuriozalnej sytuacji. Kiedy Mateusz L. zaczął odnosić się do zarzutu handlu narkotykami, sędzia przerwał jego wypowiedź, tłumacząc, że przecież nie postawiono mu takiego zarzutu. Wtedy L. przewertował gruby stos kartek, na których opiera swoje wyjaśnienia, a następnie podał dokładny numer strony, na której znajduje się ten zarzut.
- Wyglądało to tak, jakby oskarżony przygotował się do rozprawy lepiej niż sąd. Czasami odnoszę wrażenie, że sędziowie już zupełnie pogubili się w tym rozgardiaszu akt, nazwisk, oskarżeń i wniosków - mówi w rozmowie z DZ osoba, która brała udział w rozprawie.
Mateusz L. podważa zeznania tzw. małych świadków koronnych
Na kolejnej rozprawie, która odbyła się 24 września, "Młody Lucky" ponownie pojawił się z grubą teczką i bardzo skrupulatnie kontynuował swoje wyjaśnienia, co chwilę odnosząc się do stron w aktach, numerów protokołów, a nawet konkretnych linijek tekstu.
- Na str. 111-112 Łukasz B. (ps. "Baluś" - przyp. OSA) mówi, że te transakcje związane z narkotykami miały miejsce pomiędzy 1 stycznia 2015 a 31 grudnia 2015 roku oraz 18 grudnia 2014 a 24 lutego 2016 roku. Wysoki Sądzie, czy Łukasz B. miał księgowego lub wystawiał faktury za te transakcje? Dla mnie jest to naprawdę zastanawiające, że po kilku latach ktoś potrafi przypomnieć sobie konkretne daty, a może nawet godziny - mówił Mateusz L.
- Kobiety Psycho Fans protestują przed sądem i bronią swoich chłopców. "To tortury"
- Kolejny nalot CBŚP na członków Psycho Fans. W mieszkaniach kiboli znaleziono maczety
- Proces Psycho Fans. Mirella M. skazana za groźby wobec kiboli gangu, którzy sypią
- Proces Psycho Fans Ruchu: "Kamel" opowiedział o "Balusiu"
Przypomnijmy, że Łukasz B. to jeden z tzw. małych świadków koronnych, czyli osób, które zdecydowały się na współpracę z organami ścigania, licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary w myśl art. 60 kodeksu karnego. Z tego prawa skorzystało także trzech innych członków Psycho Fans i to właśnie na ich zeznaniach prokurator Marcin Michalski oparł większość oskarżeń.
L. starał się podważyć wiarygodność tzw. małych świadków, wykazując nieścisłości w wyjaśnieniach, które składali.
- Ich zeznania są oparte na nieprawdzie. Weźmy na przykład Dawida T. (ps. "Dudi" - przyp. OSA), który za pierwszym razem powiedział, że nie brałem udziału w kradzieży flag GKS-u Katowice, za drugim razem, że wydaje mu się, iż jednak mnie tam nie było, a za trzecim razem, że jednak byłem i wcześniej mnie z kimś pomylił. (...) Jak mógł mnie z kimś pomylić, skoro zeznał, że wszyscy mieli założone kominiarki? - pytał "Młody Lucky".
W podobny sposób Mateusz L. odniósł się do zarzutów dotyczących pobicia pseudokibiców Gieksy w jednej ze szkół w Mysłowicach, gdzie brali oni udział w treningu sztuk walki, oraz pobicia kibiców Banika Ostrava na autostradzie A1.
- Ewidentnie ktoś tutaj kłamie i opowiada bzdury wyssane z palca. Nie będę ukrywał, że uważam, iż Dawid T. i Dawid W. (ps. "Dawo" - przyp. OSA) w zamian za przepustkę na wolność musieli potwierdzi wyjaśnienia Łukasza B. Skorzystali z tej okazji w obawie przed utratą rodzin i bliskich. Dlatego, Wysoki Sądzie, proszę wziąć pod uwagę wszystkie te niejasności i sprzeczne wyjaśnienia - apelował Mateusz L.
Nie przeocz
Oskarżony nie przyznał się także do pozostałych czynów, które zarzuciła mu prokuratura, a są to: udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzenie ponad 20 tys. złotych oraz kradzież dużej ilości tytoniu i papierosów.
Oskarżeni Psycho Fans mają zarzuty wobec pracy prokuratora
Zarówno Mateusz L., jak i zeznający tydzień wcześniej Łukasz J. ps. "Janek", wielokrotnie podczas swoich wyjaśnień wytykali nie tylko nieścisłości w zeznaniach tzw. małych świadków koronnych, ale podkreślali też zarzuty wobec pracy, jaką prokurator Michalski wykonała sporządzając akt oskarżenia.
- "Janek" zarzucił prokuraturze chodzenie na skróty i brak weryfikacji materiału dowodowego. W szczególności chodzi o zeznania małych świadków koronnych - napisał Marcin Pietraszewski z Gazety Wyborczej.
"Młody Lucky" przywołał m.in. fakt, że początkowo zarzucono mu kradzież mienia o wartości 200 tys. złotych. Chodzi o flagi GKS-u Katowice, które na taką sumę wycenił "Baluś". Dopiero po kilku miesiącach śledczy nakazał sporządzenie konkretnej wyceny specjalistycznym firmom, które wskazały, że flagi były warte około 40-45 tys.
- Wartość skradzionego mienia ma znaczenie podczas stawiania zarzutów. To tylko pokazuje, w jak pochopny sposób robił to prokurator i jak na podstawie błędnych, niekompletnych informacji złożył wniosek o tymczasowy areszt, który w moim przypadku trwa już dwa lata i cztery miesiące - mówił "Młody Lucky".
Po zakończeniu rozprawy adwokat Mateusza L. złożyła na ręce sądu oświadczenie zawierające jego uwagi co do postępowania przygotowawczego.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
