Pucheroki to chłopcy, a w dzisiejszych czasach także dziewczynki poprzebierani w dziwaczne stroje, kolorowe, szpiczaste czapy z bibułowymi falbankami i wstążkami, do tego kożuchy odwrócone na lewą stronę, przepasane pasami lub słomą (jeśli ktoś jeszcze ma). Mają laski w rękach do stukania i robienia hałasu oraz koszyczki na jajka, kiełbasy, a obecnie najczęściej na słodycze i inne datki.
Przegląd pucheroków w centrum Bibic
Pucherokiem w Bibicach może być każdy, od przedszkolaków po młodzież kilkunastoletnią. Dla nich centrum kultury w Zielonkach organizuje co roku przegląd na Rynku lub przed kościołem w Bibicach. Do współpracy przy kultywowaniu zwyczaju włączają się grupy społeczne, szkoły, chóry. Wszyscy, którym zależy na kultywowaniu tego zwyczaju. Wspominają, że wielkie zasługi w utrzymaniu tradycji ma Henryk Banaś, bibiczanin wielokrotnie nagradzany za swoje działania w czasach najtrudniejszych, gdy w innych wioskach tradycja chodzenia po pucherach zanikała.
Podczas przeglądu dzieci i młodzież występuje w pucherokowych przebraniach na scenie, jest nagradzana upominkami, słodyczami, dyplomami i brawami za chęci, odwagę i swój wkład w utrzymywanie tego dawnego zwyczaju.
Pucheroki opowiadają w swoich oracjach o zwyczaju, który kultywują i mówią gwarą:
"Pucheroki nieboroki po Bibicach łażą,
śmieszne oracyje gospodyniom głoszą.
A gadają, gadają laseczkami stukają,
od domu do domu do drzwi pukają."
Ta tradycja kultywowana w Niedzielę Palmową, jak często mówią w Bibicach Kwietną Niedzielę sięga XVI - XVII wieku. Pucheroki - to nazwa wywodząca się od łacińskiego słowa puer, czyli chłopiec. Zwyczaj pucheroków wziął się od krakowskich żaków, którzy przed świętami starali się zdobyć jedzenie.
Oracje dla gospodyń, historyjki, obietnice i groźby
Bibicki przegląd nieco ewaluuje, dziś nie tylko pucheroki występują na scenie, ale także szkolne zespoły oraz dziecięce grupy muzyczne. To występy, które opowiadają o pucherokach, o tradycjach ludowych i o wiośnie.
Ważną rolę w tym zwyczaju jest robienie hałasu. Stukanie laskami i głoszenie wierszowanych oracji w języku gwary podkrakowskiej. Kiedyś te oracje były z niecenzuralnymi słowami, groźbami pucheroków - łobuzów gotowych na wybicie garnków na płocie.
"Idę ja tu idę przez wysoki progi,
nogi ma do tańca pucherok ubogi (...)
Są garnki na płocie ja ich nie omijom,
jak mi nic nie docie to je powybijom."
- Jeśli pucherok mówił, że powybija garnki na płocie, to dlatego, że przychodząc na podwórko gospodarzy rankiem w Niedzielę Palmową widział te gliniane garnki suszące się przed domem. Miał laskę, mógł uderzyć i powybijać. Gospodyni też o tym wiedziała. Pucheroki przychodziły - zastawały ją często przy obrządku zwierząt domowych w stajni, czy kurniku - to dawała, co miała pod ręką ,często jajka, ale także przygotowane już na święta sery czy spyrkę - mówi Józef Plewniak, emerytowany pracownik akademicki, bibiczanin z urodzenia, pasjonat folkloru i dawnych tradycji.
Niektóre oracje były niezrozumiałe, zakończone groźbami, albo dobrymi życzeniami. Stare oracje pucheroków mówią m.in.: "O wodzie suchetnej, o wiedźmach z pastwiska i o Banasiowym koniu co zgubił kopyciska". A kończą się zapewnieniem: "Kto pucheroka polubi ten do nieba wstąpi".
Są i takie, które kończą się przestrogą:
"Dajcie gospodyni sera masła i trochę grosiwa,
by na święta wielkanocne dusza ma była szczęśliwa.
Żeby wam się w polu rodziło i w komorze dużo było.
A jak mi nic nie docie to w komorze myszy mieć będziecie."
Józef Plewniak podkreśla, że te historyjki, opowieści ze starych oracji były odzwierciedleniem codziennego życia. Z czasem one ewaluowały.
- To bardzo dobrze, że powstają nowe rymowanki, dostosowane do dzisiejszych czasów, ale inspirowane tradycyjnymi oracjami. Są bardziej zrozumiałe dla dzieci, dla gospodyń, do których są kierowane i dla mieszkańców, którzy przychodzą na przeglądu pucheroków - mówi pasjonat folkloru.
- Piękna willa w Ojcowie dostanie nowe życie. Powstanie tu... Dom Nietoperza!
- Wyjątkowa modlitwa pod Krakowem. Zorganizowali pierwszą Jurajską Drogę Krzyżową
- Żołnierze złożyli przysięgę. Zobowiązali się bronić Ojczyzny i strzec honoru
- Rozkwitły kwiaty w parkach krzeszowickich. Zawilce, fiołki, żonkile i drzewa w pąkach
