- Poślizgnąłem się, złapałem piłkę i noga się ugięła - mówi golkiper o interwencji z II połowy spotkania. Przez kilka minut jeszcze pozostał na boisku, ale okazało się, że nie jest w stanie kontynuować gry. Między słupki bramki Puszczy musiał wejść Marcin Staniszewski.
Puszcza Niepołomice zremisowała ze Stalą Stalowa Wola. Czytaj o meczu.
- Badanie USG i rezonans magnetyczny dopiero przede mną, więc kilka dni muszę poczekać na diagnozę - przyznaje Andrzej Sobieszczyk. - Mam nadzieję, że nic nie stało się z więzadłami, ale tak naprawdę niczego nie mogę wykluczyć. Nogi nie mam spuchniętej, ale nie mogę za bardzo chodzić, obciążać jej.
22-letni bramkarz miał już w tym sezonie sporo problemów zdrowotnych. Po kontuzji odniesionej latem wrócił do gry 31 października, w trakcie meczu z Okocimskim (po czerwonej kartce Staniszewskiego). Tamto spotkanie było ostatnim przegranym przez Puszczę, w kolejnych zespół odniósł 5 zwycięstw i zaliczył 6 remisów. Międzyczasie, z powodu urazu biodra, Sobieszczyk stracił sporo z zimowych przygotowań.